czwartek, 4 kwietnia 2013

Boża łaska porusza wewnątrz duszę

 Z ksiąg Sentencji św. Izydora, biskupa
Pisarz uczony w sprawach królestwa niebieskiego 
 

     Oczyszczamy się modlitwami, dokształcamy czytaniem; jedno i drugie jest dobre, jeśli można sobie na to pozwolić równocześnie; jeżeli nie, to lepiej modlić się, niż czytać.
     Kto chce być zawsze z Bogiem, powinien często modlić się i czytać. Albowiem, kiedy modlimy się, rozmawiamy z samym Bogiem, kiedy natomiast czytamy, Bóg mówi z nami.
Wszelki postęp ma swój początek w czytaniu i rozważaniu. To, czego nie wiemy, poznajemy z lektury, to zaś, czego nauczyliśmy się, utrwalamy w pamięci przez rozważanie.
     Czytanie ksiąg świętych przynosi podwójną korzyść: wyrabia zdolność umysłu do pojmowania oraz odwraca człowieka od marności światowych i prowadzi do umiłowania Boga.
Przy czytaniu należy zwrócić uwagę na dwie sprawy: najpierw, jak Pismo św. jest rozumiane, a następnie, jaka wynika z niego korzyść lub jaką ma powagę. Wtedy bowiem każdy będzie otwarty na rozumienie tego, co czyta, a poza tym będzie zdolny do przekazania zdobytych wiadomości.
     Gorliwy czytelnik będzie chętniejszy do wprowadzenia w życie tego, co przeczytał, niż do zdobycia wiadomości. Mniejsza jest bowiem kara za to, że się nie zna tego, czego się pragnie, niż za niewypełnienie tego, co się poznało. Podobnie jak czytając pragniemy się czegoś dowiedzieć, tak wiedząc, że to, co przeczytaliśmy jest słuszne, powinniśmy wprowadzić w czyn.
     Sens Pisma św. można poznać tylko po nawiązaniu z nim zażyłości przez czytanie, stosownie do tego, co jest napisane: "Ceń mądrość, a czcią cię otoczy, okryje cię sławą, gdy ją posiądziesz".
     Im bardziej ktoś wnika w słowa Pisma św., tym głębsze zdobywa z nich zrozumienie, tak jak ziemia, która im lepiej jest uprawiana, tym obfitsze przynosi owoce.
Są ludzie, którzy posiadają łatwość pojmowania, ale zaniedbują czytanie, przez co gardzą tym, czego mogli się dowiedzieć przez lekturę. Inni natomiast odznaczają się miłością do wiedzy, ale przeszkadza im tępota umysłu; ci jednak przez wytrwałą lekturę dowiadują się o tym, czego z powodu lenistwa nie wiedzą bardzo zdolni.
     O ile ten, kto powolny jest w przyswajaniu sobie wiadomości, otrzymuje nagrodę stosownie do swej dobrej woli i włożonego wysiłku, to ów, kto otrzymane od Boga zdolności marnuje, skazuje się na potępienie, ponieważ gardzi darem, który otrzymał i grzeszy lenistwem.
Bez pomocy łaski, chociaż wiedza dochodzi do uszu, nigdy nie dociera do serca; wprawdzie dźwięczy na zewnątrz, ale niczego nie osiągnie wewnątrz. Słowo Boże, które dotarło do uszu, wtedy dopiero dociera do głębin serca, kiedy Boża łaska porusza wewnątrz duszę, aby je zrozumiała.

Beer Szeba - miejsce, które wybrał Bóg

    Wielokrotnie czytając Pismo Święte spotykałem się z miejscem Beer Szeba. Postanowiłem sprawdzić informacje na jego temat i w jakich kontekstach pojawia się to miejsce w biblii. Być może kogoś to zainteresuje tak, jak mnie, więc zamieszczam wygrzebane dane w tym poście.



    Beer Szeba – hebr. Be’er Sheva -  stolica Negewu, miasto położone w Dystrykcie Południowym w Izraelu, leżące na skrzyżowaniu najważniejszych szlaków.
     Pierwsze wzmianki, co do tego miejsca pojawiają się w Księdze Rodzaju i odnosza się do ojca narodu izraelskiego, mowa oczywiście o Abrahamie.
Abraham czcił tam wiekuistego Boga. Poza tym wykopał w tym miejscu studnię, aby napoić swoją trzodę. Przy czym zawarł przymierze z Abimelekiem, ówczesnym królem Geraru, z którym przysięgli sobie wzajemną lojalność. „Dlatego nazwano tę miejscowość Beer-Szeba, ponieważ tam obaj złożyli przysięgę" . W tym momencie spełnia się druga z dwóch obietnic złożonych Abrahamowi przez Boga. Po tym, jak urodził mu się syn, teraz przyszła kolej na spełnienie obietnicy dotyczącej ziemi, bowiem Abimelek uznaje roszczenia Abrahama w stosunku do studni. Prawa do ziemi zostaną posunięte jeszcze dalej za sprawą zakupu przez niego pieczary Makpela. 

W owym czasie Abimelek z dowódcą swego wojska Pikolem tak powiedział do Abrahama: «Bóg pomaga ci we wszystkim, co czynisz.  Złóż mi więc teraz tu na tym miejscu przysięgę na Boga, że ani wobec mnie, ani wobec mego potomstwa bliższego i dalszego nie dopuścisz się zdrady; że jak ja obszedłem się z tobą łaskawie, tak też i ty będziesz postępował względem mnie i tej ziemi, w której jesteś gościem».  Abraham rzekł: «Przysięgam!»  Równocześnie jednak Abraham zrobił Abimelekowi wymówkę z powodu studni z wodą, zabranej mu przemocą przez ludzi Abimeleka. Abimelek odpowiedział: «Nie wiem, kto to uczynił, boś ty mi nie dał o tym znać. Dopiero teraz dowiaduję się o tym».
A potem Abraham dał Abimelekowi owce i woły, i tak obaj zawarli przymierze. Abraham wydzielił nadto z trzody siedem jagniąt.  Abimelek zapytał Abrahama: «Co znaczy tych siedem jagniąt, które oddzieliłeś?» Odpowiedział Abraham: «Tych siedem jagniąt przyjmiesz ode mnie, żebym mógł mieć dowód, że to ja wykopałem ową studnię».
Dlatego nazwano tę miejscowość Beer-Szeba, że tam obaj złożyli przysięgę.
Po zawarciu przymierza w Beer-Szebie Abimelek i dowódca jego wojska Pikol udali się w powrotną drogę do kraju Filistynów.  Abraham zaś zasadził w Beer-Szebie drzewo tamaryszkowe. Tam też wzywał imienia Pana, Boga Wiekuistego.  I tak przebywał Abraham przez długi czas w kraju Filistynów. (Rdz 21, 22 -34)



    Kolejny raz udajemy się do Beer Szeby razem z synem Abrahama Izaakiem, który za radą Pana Boga udał się do kraju Filistynów, po tym, jak w ojczyźnie zapanował głów. Pan prowadził go,  aż do Beer Szeby, gdzie Izaak wykopał studnie. Trzy wcześniejsze próby zaopatrzenia się w wodę dla siebie i bydła i otworzenia studni zbudowanych przez jego ojca, skończyły się sporami z królem Abimelekiem. Dopiero w Beer Szebie udaje się dokonać dzieła. W tym miejscu Izaakowi ukazuje się Pan Bóg, błogosławi go ale nie ze względu na Izaaka ale przez wzgląd na jego ojca Abrahama. 

Potem wyruszył Izaak do Beer-Szeby.  I zaraz pierwszej nocy ukazał mu się Pan i rzekł:
«Ja jestem Bogiem twego ojca, Abrahama.
Nie lękaj się, bo Ja będę z tobą.
I będę ci błogosławił, rozmnażając twoje potomstwo
przez wzgląd na Abrahama, który Mi służył».
 Izaak zbudował więc tam ołtarz i wzywał imienia Pana. Rozbił też tam swój namiot, a słudzy Izaaka wykopali tam studnię.(Rdz 26, 23-25)



    Syn Izaaka, Jakub idzie w ślady swojego ojca i dziadka i przybywszy do Beer Szeby, spotyka się z Panem Bogiem. Ma to miejsce wtedy, gdy jest w drodze ze swoją rodzina do Egiptu. Bóg dotrzymuje obietnicy danej Abrahamowi, co do ziemi obiecanej, ziemi wielkiego ludu. Jakub zmierza do obcego kraju i ma się nie lękać, bowiem Bóg będzie z nim. W Egipcie Izrael stanie się wielki, a kiedy do tego dojdzie Pan wyprowadzi swój naród ku wolności. 

Izrael wyruszył w drogę z całym swym dobytkiem. A gdy przybył do Beer-Szeby, złożył ofiarę Bogu ojca swego, Izaaka.  Bóg zaś w widzeniu nocnym tak odezwał się do Izraela: «Jakubie, Jakubie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem», rzekł do niego: «Jam jest Bóg, Bóg ojca twego. Idź bez obawy do Egiptu, gdyż uczynię cię tam wielkim narodem. Ja pójdę tam z tobą i Ja stamtąd cię wyprowadzę, a Józef zamknie ci oczy». Potem Jakub wyruszył z Beer-Szeby.(Rdz 46, 1-5)



    Na tym kończą się dobre informacje na temat Beer Szeby, ponieważ miejsce to pojawia się jeszcze wielokrotnie w Piśmie Świętym ale już w bardzo negatywnym świetle. Między innymi w związku z synami Samuela, mieszkającymi w Beer Szebie, którzy mimo tego, że przez swojego ojca wyniesieni do roli sędziów, nie chodzili niestety drogami Samuela i lekceważyli Boga. Ich zła postawa powoduje w konsekwencji niezadowolenie społeczeństwa i żądanie ustanowienia króla nad Izraelem. 

Pierworodny syn jego nazywał się Joel, drugiemu było na imię Abiasz: sądzili oni w Beer-Szebie.(1S 8,2)

    Kolejna wzmianka o Beer Szebie, ukazana w bardzo złym świetle, pochodzi z Księgi Amosa. Prorok Amos dwukrotnie potępił Beer Szebę, jako ośrodek bałwochwalczego kultu.

Nie szukajcie zaś Betel i do Gilgal nie chodźcie!
I Beer-Szeby nie odwiedzajcie!
Albowiem Gilgal pójdzie do niewoli,
a Betel zniknie.(Am 5,5)

I tak kończy się moja opowieść o Beer Szebie. Miasto to przechodziło różne etapy, zupełnie, jak życie każdego człowieka. Mam tylko nadzieję, że w życiu jest odwrotnie, że odchodzimy od złego, by dojść do spotkania z Panem Bogiem. A sama nazwa Beer Szeba oznacza: studnię siedmiu, albo studnie przysięgi. 

Oczekiwanie - Adrian Wacław Brzózka OFM

    Musicie mi  wybaczyć ale przemycam dziś wiersz o trochę odmiennej tematyce, niż zwykle. Jednakże tekst ten pochodzi spod pióra osoby duchownej - franciszkanina. Bardzo mi się podoba jego twórczość, a wśród wielu wierszy odnalazłem ten i dzielę się nim.

OCZEKIWANIE

Każdego wieczoru
wypatruję Twych oczu
   przez okiennice
swojej przeszłości
Ty nie wierzysz
jakże masz wierzyć
kiedy nie czujesz
oddechu kwiatów
i mowy pelargonii
oczekiwanie boli
aż łzy wyciska
do obłędu prowadzi
nie wierzysz
bo jakże masz wierzyć
gdy nie tęsknisz  
za muśnięciem
wiosennych liści
za śpiącym wiatrem
w zmęczonych zaroślach
mojej nadziei.

Szafelnia - Aż dotąd pomagał nam Pan

Samuel zaś wziął kamień i położył go między Mispą a Jeszaną i nazwał go Eben-Haezer, mówiąc: Aż dotąd pomagał nam Pan. Tak to Filistyńczycy zostali upokorzeni i już nie napadali na obszar Izraela. Ręka Pana zaś ciążyła nad Filistyńczykami po wszystkie dni życia Samuela. Wróciły też do Izraela miasta które Filistyńczycy zabrali Izraelowi od Ekronu po Gat, i obszar ich także wyrwał Izrael z ręki Filistyńczyków. Również między Izraelem a Amorejczykami panował pokój. A Samuel był sędzią w Izraelu przez całe swe życie. Corocznie wychodził do Betelu i Gilgalu, i Mispy i odprawiał sądy nad Izraelem we wszystkich tych miejscowościach. Potem wracał do Ramy, ponieważ tam był jego dom i tam sądził Izraela. Tam też zbudował ołtarz Panu. (1 Sm 7, 12-17)


    Samuel wziął kamień i położył go, jako symbol Bożej obecności, Jego pomocy i opieki. Zastanawiałem się dlaczego Samuel wybrał właśnie kamień? Jaki jest kamień? Twardy, trwały, niezniszczalny, może być symbolem czegoś, co nie przemija, tak samo, jak Słowo Boga. 



    Pan wyznaczył sobie Izrael na swój naród wybrany. Złożył mu swoją obietnicę, że zawsze będzie blisko, by strzec Izraelitów przed niebezpieczeństwem. Będzie prowadził ich  swoimi drogami, wybawi i wyzwoli z niewoli  oraz doprowadzi do ziemi obiecanej. Kraju, który będzie płynął miodem i mlekiem. 

    Aż dotąd pomagał nam Pan. Bóg był z Izraelitami zawsze, także, a może przede wszystkim w chwilach trudnych. Nawet w czasie klęski, kiedy naród wybrany został pobity przez Filistynczyków, także wtedy, gdy Skrzynia Przymierza została uprowadzona przez wrogów. Chociaż, gdy się bliżej przyjrzymy wydarzeniom od momentu porwania Skrzyni do chwili jej powrotu, zobaczymy bardzo wyraźnie, że Bóg sam kierował jej losami i prowadził tymi drogami, którymi chciał, by się przemieszczała. I nie potrzebował, ani pomocy Filistynczyków, by weszli w posiadanie Skrzyni, ani pomocy Izraelitów w odzyskaniu skradzionej  własności. Skrzynia Przymierza wróciła do właściciela w tym momencie w którym chciał tego Bóg. Nie wcześniej i nie później.
    Pan był zawsze ze swoim narodem wybranym. Zadałem sobie pytanie dlaczego w ogóle doszło do klęski Izraelitów? Odpowiedz jest prosta, ponieważ odwrócili się od Boga. Nie dbali o przymierze z Nim, nie przestrzegali przykazań, zaczęli lekceważyć Pana, składając ofiary innym bożkom, oddalali się od Niego.
    Bóg postanowił przypomnieć im o przymierzu i obowiązkach obu stron. Pan chciał poprzez trudne doświadczenia, przypomnieć  o tym i przyprowadzić ich z powrotem do siebie. Pragnął wskazać drogę do Jego miłości i miłosierdzia. Bo tak naprawdę w momentach porażki i cierpienia, Bóg nigdy nie opuszczał Izraelitów, trwał przy nich. Te trudne chwile miały spowodować, że ludzie ci dojrzeją do takiego poziomu wiary, która pozwala na życie z Panem Bogiem. Musieli oni zmienić swoje myślenie, swoje serca, by wejść w prawdziwą więź ze Stwórca, by zrozumieć jej sens i znaczenie, a przez to żyć w pełni i wolności. Aby to osiągnąć musieli poczuć stratę Boga, brak Jego obecności, poczuć pustkę i wielką tęsknotę za Nim, wówczas mogli zrozumieć, czego tak naprawdę poszukują i pragną.
    Ich klęska, nie była klęską ale drogą do Boga. Poprzez ból, cierpienie, łzy mieli ruszyć z miejsca i wyjść z grzesznego myślenia, ze słabości ciała i ducha, mieli skruszy kamień i kajdany swoich serc, by zacząć nowe życie. Utracili łączność z Bogiem, by ją odzyskać w pełniejszej formie, by stać się świadomymi swojej więzi z Nim. 

    Filistyńczycy zostali upokorzeni, a ręka Boga ciążyła na nich. Wydaje mi się jednak, że i oni otrzymali od Boga szansę. Jako poganie żyli wierząc w wielu bogów, nie znali prawdziwego oblicza Pana, nigdy nie mili szans, by Go spotkać. Dlatego Bóg ukazał im swoja wszechmoc i potęgę. Kiedy pozwoli im na zwycięstwo nad Izraelitami, gdy Skrzynia Przymierza trafiła na ich ziemie, Pan Bóg doświadczył ich boleśnie, ukazując swoją moc i wielkość. Bóg chciał, by Skrzynia trafiła w ręce pogan, by i oni mieli możliwość poznania Go i dokonania wyboru.
Kiedy Filistyńczycy, trapieni przez dokuczliwe guzy w końcu odrzucili swoja dumę i pychę, kiedy doświadczyli wszechmocy i obecności Boga Prawdziwego, zwrócili Skrzynię. Aby przebłagać Pana i oddać mu cześć, dołączyli także dary, złote przedmioty, które wyglądem przypominały ich guzy. Jednakże nie wytrwali w wierze, nadal zatwardzali swoje serca. Nie ukorzyli się w pełni przed Bogiem, nie nawrócili się prawdziwie. Chociaż poznali oblicze Pana, odwrócili sie od Niego. Bóg daje każdemu szanse, przychodzi do każdego, do tego, nawet do tego, który Go nie zna, do tego, który Go lekceważy i zaniedbuje. Przychodzi i daje szansę na prawdziwą więź, relacje  i miłość.
    Jednak Filistyńczycy nie wykorzystali swojej szansy, powrócili do swoich bożków, nadal wierzyli tylko we własne możliwości i siłę. Choć mieli dowody i doświadczyli na własnej skórze, jak wielki jest Bóg Izraelitów, nie przyjęli Go do serc i zlekceważyli.  Ponownie napadli na Izraelczyków. Myślę, że gdyby tego nie zrobili, Pan sprzyjałby i im także. Odrzucili Boga, a On ich upokorzył i położył swoją ciężką rękę na ich domy. 

    Zastanawiające jest to, dlaczego Bóg doświadczał Filistyńczykow po wszystkie dni życia Samuela? Samuel był prawym mężem i kroczył drogami Boga. Dbał o przymierze i wykonywał wszystko zgodnie z wolą Najwyższego. Samuel był sędzią nad całym Izraelem i myślę, że w tym czasie naród wybrany żył tak, jak było to Panu miłe. 

    Samuel był synem wiary i ufności, ponieważ zrodził się z kobiety, która całym sercem uwierzyła w Słowo, które dał jej Bóg. Samuel stał się spełnionym pragnieniem. Darem od Boga, co determinowało całe jego późniejsze życie. Samuel był dobrym sługą. Całe swoje życie kochał Boga wiernie, a swoją wdzięczność okazywał poprzez trwanie w prawdzie. W swoim sercu zbudował ołtarz Panu, tam był jego dom i tam mieszkał także Bóg. Od Niego czerpał siłę i służył Mu, jako sędzia nad całym narodem izraelskim.
 
    Wyruszając czasami, by rozstrzygać między nimi spory ale zawsze powracał wiernie i z tęsknotą do swojego domu.