piątek, 22 marca 2013

Św. Józef – wyrozumiały opiekun



Dziś kolejny dzień nowenny do Św. Józefa, a także niewielka charakterystyka wyrozumiałego opiekuna, widziana przez pryzmat Oblubieńca Maryi.


    "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło." (Mt 1,20)

    Takie słowa usłyszał Św. Józef, kiedy anioł Pański odwiedził go w tym czasie, gdy wahał się, jak postąpić w stosunku do Maryi. Św. Józef nie chcąc narazić Maryi na zniesławienie, zamierzał oddalić ją potajemnie. Jednak Pan Bóg zaprosił Józefa do udziału w zbawieniu świata i oddał mu pod opiekę największy skarb, jaki kiedykolwiek nosiła ziemia.
  
    "Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić."  (Mt 2,13)

   
Skarb, jaki Józef otrzymuje jest skarbem żywym, który nie może być strzeżony zazdrośnie w zamknięciu. Ma wzrastać i rozwijać się i żyć w pełni wśród ludzi. Św. Józef przejął obowiązki opiekuna Jezusa, Jego przybranego ojca i stworzył Mu warunki do harmonijnego rozwoju. Na pewno Józef uczynił wszystko, co było w jego mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo Maryi i Dziecku.
    Św. Józef przyjął na siebie odpowiedzialność, dobrowolnie ale z Bożą pomocą, związał swoje życie ze swoją małżonką, która stała się Matką za sprawą Ducha Świętego, a poprzez Nią, także z małym Jezusem. 
    Możemy sobie tylko wyobrazić nieopisaną radość Józefa, kiedy przebywał blisko Dzieciątka. Nie tylko widział i słyszał Go lecz nosił Go na rękach, kierował Jego krokami, tulił w obcięciach, całował, żywił i czuwał nad Nim.  


Porządek nowenny do Świętego Józefa

1. Módlmy się:

O chwalebny Święty Józefie, przybrany ojcze Pana Naszego Jezusa Chrystusa i przeczysty Oblubieńcze Niepokalanej Dziewicy Maryi, oto ja, niegodny Twój czciciel, oddaję się Tobie w opiekę i obieram sobie Ciebie za mego szczególnego patrona, opiekuna, wspomożyciela i orędownika u Boga. Wyjednaj mi łaskę dobrego życia i szczęśliwej śmierci wraz z dobrodziejstwem, o które dzisiaj proszę Cię w tej nowennie w sposób szczególny... 

2. Dzień czwarty:
Józefie Święty, pod opieką Twoją rósł chleb żywota z nieba dany. Tyś Go w ziarnie pielęgnował, by nakarmił ludzki głód. Uproś nam  łaskę odczuwania głodu eucharystycznego, aby Komunia Święta była dla nas źródłem pokoju i zadatkiem chwalebnego zmartwychwstania. 

3. Modlitwa do Świętego Józefa

Do Ciebie, Święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą, i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach. Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia. Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń Świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności. Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen. 

4. Litania do Świętego Józefa
 

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, módl się za nami.
Święty Józefie,
Przesławny potomku Dawida,
Światło Patriarchów,
Oblubieńcze Bogarodzicy,
Przeczysty stróżu Dziewicy,
Żywicielu Syna Bożego,
Troskliwy Obrońco Chrystusa,
Głowo Najświętszej Rodziny,
Józefie najsprawiedliwszy,
Józefie najczystszy,
Józefie najroztropniejszy,
Józefie najmężniejszy,
Józefie najposłuszniejszy,
Józefie najwierniejszy,
Zwierciadło cierpliwości,
Miłośniku ubóstwa,
Wzorze pracujących,
Ozdobo życia rodzinnego,
Opiekunie dziewic,
Podporo rodzin,
Pociecho nieszczęśliwych,
Nadziejo chorych,
Patronie umierających,
Postrachu duchów piekielnych,
Opiekunie Kościoła świętego,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

W. Ustanowił go panem domu swego.
O. I zarządcą wszystkich posiadłości swoich.
Święty Józef - wierny sługa
 
Mężczyzna, który jest świadomy swoich obowiązków.  
Jest dojrzały emocjonalnie i nie boi się podejmować odpowiedzialności za całą rodzinę.
Potrafi stworzyć odpowiednie warunki do harmonijnego rozwoju swoich dzieci.
Mężczyzna, który daje swojej żonie poczucie bezpieczeństwa i otacza ją opieką.
Jest wsparciem i podporą, współodpowiada za podejmowane decyzje.
Chroni rodzinę przed niebezpieczeństwem i prowadzi właściwą drogą zgodnie z wolą Boga.  

Szafelnia - pragnę być gliną w rękach Pana



Praca garncarza obrazem działania Boga (Jer 18,1-6) 


    Dziś z rożnych powodów wróciłem do Księgi Jeremiasza, a dokładniej do 18stego rozdziału. Ten fragment Pisma Świętego opowiada o tym, jak Pan Bóg nakazał Jeremiaszowi pójść do garncarni, ponieważ tam chciał do niego przemówić. Ten tekst jest przepiękny, a gdy mu się bliżej przyjrzymy, odkryjemy cala gamę symboli I treści.
    Księga Jeremiasza pasuje genialnie do okresu Wielkiego Postu, kiedy świadomi swoich słabości, stajemy przed Bogiem. Pewnie wielu z nas spogląda na swoje życie i nachodzą nas refleksje. Patrzymy na to, jak Bóg rzeźbi nas w swoich dłoniach, wierząc w to, że staniemy się zrealizowanym pragnieniem Pana.
     Chciałbym podzielić się teraz z Wami moimi przemyśleniami po medytacji nad tym tekstem. Oto fragmenty, które wykorzystałem w medytacji:

  • Jeżeli naczynie, które wyrabiał, uległo zniekształceniu, jak to się zdarza z gliną w ręku garncarza, wyrabiał z niego inne naczynie, jak tylko podobało się garncarzowi.

  • Czy nie mogę postąpić z wami, domu Izraela, jak ten garncarz? Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku.

    Na początek spróbujmy zinterpretować teks i zobaczyć, jaki kształt powstanie. Ciekawe jest to, że Bóg nie mówi do Jeremiasza słowami, On chce przekazać mu informacje za pomocą obrazu. Pan Jezus także wykorzystywał najczęściej porównania. Bóg przestał mówić do ludzi, tak, jak robił to w czasach Abrahama, Mojżesza, Samuela. Teraz przemawia do nas przez inne osoby, przez wydarzenia i sytuacje, które mają miejsce w naszym życiu. W zależności, jak bardzo chcemy i jesteśmy wrażliwi na Jego obecność, jesteśmy w stanie zrozumieć Jego wolę.
    Zacznijmy od zastanowienia się, co symbolizuje glina. To bardzo ważny symbol, ponieważ glina jest materiałem, który daje rzemieślnikowi ogromne możliwości tworzenia. Garncarz nadaje kształt glinie, która się mu poddaje, glina jest zdolna odpowiadać na jego dotyk. Glina jest wdzięcznym materiałem, jest prosta nieskomplikowana ale po „obróbce” może się stać wyjątkowym i nietuzinkowym przedmiotem. Glina jest szara, bez wyrazu ale po wypaleniu nabiera ciekawego ceglastego koloru.
     Obserwując tego garncarza przy pracy, zobaczyłem człowieka, który lubi to, co robi. Praca sprawia mu przyjemność. Zna się na swojej pracy. Garncarz kształtuje glinę od wewnątrz i od zewnątrz, tworząc naczynia, jakie chce, jakie wydaja mu się dobre. Swoja wizje zamienia w realny przedmiot. Od niego zależy, czy naczynie będzie przedmiotem użytkowym, czy ozdobą, a przez to określa, jego funkcje i przeznaczenie. Garncarz nadaje martwej, bezpłciowej, bez kształtnej masie wyjątkowy charakter, ożywia ją.
    Czy my nie jesteśmy, jak owa glina w ręku Boga? Możemy się poddać, jak ona Jego cudownej sile tworzenia. Oczywiście w przeciwieństwie do gliny, my możemy się oprzeć i zbuntować przeciwko naszemu Stwórcy. Pan w swojej miłości i miłosierdziu dał nam wolność wyborów.
    Zastanówmy się, co nas kształtuje, czy poddajemy się rękom Boga, jak Pan postępuje względem mnie?



    Kiedy po raz pierwszy przeczytałem ten tekst, uderzyło mnie przede wszystkim to, że gdy naczynie nie udało się, garncarz nie wyrzucił wszystkiego do kosza, tylko zaczął formować glinę od nowa, według swojego uznania. Może on powtarzać całą procedurę kilkakrotnie, dopóki nie będzie zadowolony z efektu. W swojej pracy jest konsekwentny i cierpliwy.
    Pan Bóg ma wizje nas samych, On zna nas najlepiej i wie, czego najbardziej potrzebujemy. Ale nie jesteśmy tak podatni na Jego dotyk i łatwi w formowaniu, jak glina. Dlatego Bóg musi często zaczynać swoją pracę od nowa. Upadamy i poddajemy się naszym słabościom, odwracając się od Niego, tracąc kontakt z Jego rekami. Sami próbujemy stworzyć własny kształt. Bóg jednak nie wyrzuca nas, nie skreśla, nie zapomina o nas, kiedy zbłądzimy. Daje nam szanse, poprzez rożnego rodzaju doświadczenia, byśmy przyjęli taką formę, jaką On uważa za dobrą. Zastanawiam się tylko, czy glinę można formować nieskończenie wiele razy? Czy w którymś momencie nie nadaje się on już tylko do wyrzucenia?
    Kiedy garncarz zakończy swoją pracę, naczynie jest puste. Nie nadaje się ono jeszcze do użytku. Należy je wypalić w piecu, by stało się twarde i odporne na siły działające z zewnątrz.

    Na koniec niewinne pytanie, a mianowicie: jakim naczyniem chciałbym być?

Bóg pociechą udręczonego

Psalm 119,25-32
 
Przylgnęła do prochu moja dusza:
Przywróć mi życie według Twego słowa!
Opowiedziałem Ci moje drogi i wysłuchałeś mnie:
o Twoich ustawach mię poucz!
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych postanowień,
abym rozważał Twe cuda.
Moja dusza nie zaznaje spoczynku ze zgryzoty:
podźwignij mię zgodnie z Twoim słowem!
Drogę kłamstwa
odwracaj ode mnie,
daj mi zaś łaskę Twojego Prawa!
Drogę wierności obrałem,
pragnąc Twoich wyroków.
Lgnę do Twoich napomnień,
nie daj mi okryć się wstydem!
Biegnę drogą Twoich przykazań,
bo czynisz moje serce szerokim. 


Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...

Osioł i śmieci
 
Było to daleko stąd na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku osioł zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego. Otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy, oddala się truchtem!

Życie będzie zasypywać cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę.

Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...