piątek, 18 października 2013

nakarm swoje serce pokojem

Nakarm swoje serce pokojem.
Znaczy to: żyj w pokoju sam ze sobą.
Jeśli serce jest pełne nienawiści i egoizmu,
rozum nigdy nie znajdzie dróg prowadzących do pokoju.
Pokój zaczyna się tam, gdzie żądza i nienawiść ustają.
Świat nie odmieni się nigdy przemocą,
bez udziału serca.
Nakarm swoje serce pokojem.
znaczy to: tchu nabierz w ciszy.
Bądź jednością ze wszystkim, co żyje i obumiera.
Koniec z codziennymi, małymi wojnami.
Wszelkie objawy przemocy we własnym wnętrzu usuń gestami pojednania.
Nakarm swoje serce pokojem.
Znaczy to: potraktuj wszystko z szacunkiem,
zwłaszcza to słabe, które może łatwo czuć się dotknięte.
Zwróć uwagę na wszystko, co przyczynia się
do uszczęśliwienia innych.
Nie będzie żadnego pokoju na świecie dopóty,
dopóki nie zaistnieje pokój
w twoim i moim sercu.

nawet małą rzecz...

Pewna dwunastoletnia dziewczynka
napisała kiedyś w swoim dzienniczku:
"Jesteśmy ludźmi przyszłości,
to my musimy ulepszać sytuację.
Najgorszą rzeczą jest nic nie robić i patrzeć,
jak ten biedny świat się rozpada.
Wołamy: niech żyje pokój, a prowadzimy wojnę.
Powtarzamy: precz z narkotykami, a zabijamy sprawiedliwych.
A przecież nie jest postanowione,
że nie można skończyć z tym wszystkim.
Chciałabym Ci powiedzieć,
jeżeli jesteś smutny z powodu nienawiści w świecie,
nie płacz i nie trać nadziei, ale zrób coś,
nawet coś małego!"

św. Łukasz - święto Ewangelisty

    Rodzinnym miastem św. Łukasza była Antiochia Syryjska. Był poganinem, a nie Żydem. Naukę Chrystusa Łukasz przyjął przed przystąpieniem do św. Pawła. Nie należał do 72 uczniów Pana Jezusa.


    Z zawodu Łukasz był lekarzem, jak o tym pisze wprost św. Paweł Apostoł (Kol 4, 14). Należał do ludzi wykształconych i doskonale obeznanych z ówczesną literaturą. Świadczy o tym jego piękny język grecki, kronikarska dokładność informacji i umiejętność zdobywania źródeł. Jego znajomość judaizmu jest powierzchowna, a łacińskie imię wskazuje na jego pochodzenie.

     Łukasz zostawił po sobie dwie bezcenne pamiątki, które zaskarbiły mu wdzięczność całego chrześcijaństwa. Są nimi Ewangelia i Dzieje Apostolskie. 


    Chociaż sam prawdopodobnie nie znał Jezusa, to jednak badał świadków i od nich jako z pierwszego źródła czerpał wszystkie wiadomości. Formę i układ swej Ewangelii upodobnił do tekstu poprzedników, czyli do Mateusza i Marka. Ubogacił ją jednak w wiele cennych szczegółów, które tamci pominęli w swoich relacjach. Jako jedyny przekazał scenę zwiastowania i narodzenia Jana Chrzciciela i Jezusa, nawiedzenie św. Elżbiety, pokłon pasterzy, ofiarowanie Jezusa i znalezienie Go w świątyni - jest więc autorem tzw. Ewangelii Dzieciństwa Jezusa. Zawdzięczamy mu niejeden szczegół z życia Matki Bożej. On także przekazał pierwsze wystąpienie Jezusa w Nazarecie i próbę zamachu na Jego życie, wskrzeszenie młodzieńca z Nain, opowiadanie o jawnogrzesznicy w domu Szymona faryzeusza, o posługiwaniu pobożnych niewiast, zapisał okrzyk niewiasty: "Błogosławione łono, które Cię nosiło", gniew Apostołów na miasto w Samarii, rozesłanie 72 uczniów oraz przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie, o nieurodzajnym drzewie, o zaproszonych na gody weselne, o zgubionej owcy i drachmie, o synu marnotrawnym, o przewrotnym włodarzu, o bogaczu i Łazarzu. Przekazał nam scenę uzdrowienia dziesięciu trędowatych i nawrócenie Zacheusza.


     Bardzo cennym dokumentem są także Dzieje Apostolskie. Jest to bowiem jedyny dokument o początkach Kościoła, mówiący o tym, co się działo po wniebowstąpieniu Jezusa. Ponieważ w wielu wypadkach Łukasz sam był uczestnikiem opisywanych wydarzeń, związanych z podróżami apostolskimi św. Pawła, dlatego przekazał ich przebieg z niezwykłą sumiennością.


    Według legendy malował portrety Jezusa, apostołów, a zwłaszcza Maryi, Matki Bożej. Dante określił Łukasza "historykiem łagodności Chrystusowej". 


    Nie wiemy, gdzie znajduje się grób św. Łukasza. Przyznają się do posiadania jego relikwii Efez, Beocja, Wenecja i Padwa. Przez długie wieki pokazywano i czczono relikwie św. Łukasza w Konstantynopolu. Tam miały być przeniesione za cesarza Justyniana (ok. 527). Potem relikwie przewieziono do Wenecji, a stąd w czasie najazdu Węgrów miały być umieszczone dla bezpieczeństwa w Padwie (899). Do dnia dzisiejszego pokazują je tam w kaplicy bazyliki św. Justyny.