sobota, 14 września 2013

Góra Karmel - prawdziwy ideał wzniosłej doskonałości


    Droga ducha niedoskonałego dóbr ziemskich: posiadanie, radość, wiedza, pociecha, odpoczynek.
Droga ducha niedoskonałego dóbr niebieskich: chwała, radość, wiedza, pociecha, spoczynek.
Ścieżka Góry Karmel ducha doskonałego: nic, nic, nic, nic, nic, nic, a także na górze nic.

    W wolnej przestrzeni między ścieżką środkową a niedoskonałą drogą z prawej strony wypisane są wyrazy wykluczenia ze strzałkami wskazującymi na dobra, jakich trzeba się wyrzec w dążeniu na szczyt:
ani to —>, ani to —>, ani to —>, ani to —>, ani to —>, ani to —>.
Podobnie z drugiej strony w odniesieniu do dóbr niebieskich:
ani tamto —>, ani tamto —>, ani tamto —>, ani tamto —>, ani tamto —>, ani tamto —>.


    Im więcej szukałem, tym mniej znalazłem.
Im więcej pragnąłem mieć, tym mniej dostąpiłem.
Kiedy się o nic nie starałem, otrzymałem wszystko bez starania.
Kiedy już nie starałem się o nic, otrzymałem wszystko bez starania.

Natchnieni - św. Jan od Krzyża - Żyję nie żyjąc w sobie

Żyję, nie żyjąc w sobie,
Nadziei skrzydła rozwieram,
Umieram, bo nie umieram!
1. Ja już nie żyję w sobie,
Bez Boga żyć nie mogę!
Bez Niego i bez siebie
Jakąż odnajdę drogę?
Miast życia - tysiąc śmierci! -
W głębie życia się wdzieram,
Umieram, bo nie umieram!
2. To życie, którym żyję,
To zaprzeczenie życia,
To ciągłe umieranie!
Aż pójdę do zdobycia
Ciebie, mój Boże! - Słyszysz?
Ja się życia wypieram,
Umieram, bo nie umieram!
3. Pozbawiony tu Ciebie,
Jakież życie mieć mogę?
Jeno śmierć ustawiczna!
Czuję o siebie trwogę,
Serce w bólu się krwawi,
Więc ku Tobie spozieram!
Umieram, bo nie umieram!
4. Ryba z wody wyjęta,
Co się wśród suszy pławi,
Przynajmniej ma tę pewność,
Że ją śmierć w końcu strawi.
Lecz męce mej cóż zrówna?
Ja bóle wszystkie zbieram!
Umieram, bo nie umieram!
5. Gdy skupiam moje myśli
W Tajemnicy Ołtarza,
Wiedząc, żeś tam jest skryty,
Ma miłość się rozżarza
I jeszcze więcej cierpię!
W sercu tęsknotą wzbieram!
Umieram, bo nie umieram!
6. A gdy się cieszę w duszy,
Że ujrzę Cię tam w niebie,
Boleść moja się zwiększa,
Że mogę stracić Ciebie!
I żyjąc w tej udręce
Nadziei skrzydła rozwieram,
Umieram, bo nie umieram!
7. Wyrwij mnie już z tej śmierci,
Boże mój, i daj życie!
Nie chciej mnie dłużej trzymać
Na tym wygnańczym świecie!
Patrz, jak Ciebie pożądam,
W bólu rany otwieram,
Umieram, bo nie umieram!
8. Lecz będę już tu płakał
I znosił ból istności,
Bo trwa moje wygnanie
Za grzechów moich złości.
Lecz kiedyż ten czas przyjdzie,
Na który duszę otwieram,
Kiedy szczęśliwy zawołam:
Żyję, bo nie umieram!?