Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy.
(2 Kor 4,8)
Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie
umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w
błaganiach, których nie można wyrazić słowami.
(Rz 8,26)
A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi
do swego policzka niemowlę.
(Oz 11, 3-4)
Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.
(Oz 6,6)
Przystań na drodze i popatrz, zapytaj o dawne ścieżki, gdzie jest droga najlepsza, idź po niej, a znajdziesz na niej
wytchnienie
(Jr 6, 16)
środa, 10 lipca 2013
urwane myśli - kiedy siedzę, to siedzę
Zapytano pewnego mnicha, jak, mimo tak wielu obowiązków, udaje się mu być takim opanowanym i skoncentrowanym. Ten odpowiedział:
Kiedy stoję, to stoję.
Kiedy idę, to idę.
Kiedy siedzę, to siedzę.
Kiedy jem, to jem.
Kiedy mówię to mówię.
W tym momencie przerwał mu ten, który zadał wcześniejsze pytanie, mówiąc: przecież każdy z nas to robi, co Ty robisz poza tym?
Kiedy stoję, to stoję.
Kiedy idę, to idę.
Kiedy siedzę, to siedzę.
Kiedy jem, to jem.
Kiedy mówię to mówię.
Znowu przerwano mu, twierdząc: przecież robimy to samo. Mnich odpowiedział jednak:
Nie.
Kiedy wy siedzicie, to już stoicie.
Kiedy wy stoicie, to już idziecie.
Kiedy wy idziecie, to już dochodzicie do celu.
Kiedy stoję, to stoję.
Kiedy idę, to idę.
Kiedy siedzę, to siedzę.
Kiedy jem, to jem.
Kiedy mówię to mówię.
W tym momencie przerwał mu ten, który zadał wcześniejsze pytanie, mówiąc: przecież każdy z nas to robi, co Ty robisz poza tym?
Kiedy stoję, to stoję.
Kiedy idę, to idę.
Kiedy siedzę, to siedzę.
Kiedy jem, to jem.
Kiedy mówię to mówię.
Znowu przerwano mu, twierdząc: przecież robimy to samo. Mnich odpowiedział jednak:
Nie.
Kiedy wy siedzicie, to już stoicie.
Kiedy wy stoicie, to już idziecie.
Kiedy wy idziecie, to już dochodzicie do celu.
Miłość nie zazdrości
Miłość nie zazdrości. Zazdrość to jeden z grzechów głównych, niejedno ma
imię i wpływa na wiele sfer naszego życia.Niestety w pewnym sensie
dotyka każdego z nas, a jest to o tyle smutne,że niszczy, rujnuje przede
wszystkim tego, kto ją żywi.
Zatruwa wyobraźnie, prowadzi do rozterek, czyni zamieszanie w duszy. Choć czasami wydaje się, że stymuluje do rzeczy dobrych - np. podnoszenia kwalifikacji, rozwoju to jednak najczęściej do ewidentnie złych. Jest efektem pychy i przekonania, że nam się należy to, co posiadają inni. Wynika również z kompleksów, ale przede wszystkim z niewiary w Bożą miłość. Wydaje nam się, że Bóg nie jest sprawiedliwy, nas pomija.
Bóg doskonale zna naszą naturę i dokładnie wie, czego nam potrzeba, stąd daje kolejny drogowskaz - jeżeli chcesz być szczęśliwy, kochać prawdziwie to wystrzegaj się zazdrości, która jest chorobą miłości, zniszczy życie twoje i osoby, którą wydaje ci się, że kochasz.
Choć obiegowe powiedzenie głosi, że nie ma miłości bez zazdrości, a jeżeli jesteśmy zazdrośni, to znaczy, że zależy nam na drugiej osobie, to wierząc w to, tak naprawdę oszukujemy siebie, bo w ten sposób zniewalamy wydawałoby się kochanego człowieka.
Prawdziwa miłość daje mu wolność nawet od nas samych i nie boi się, że jeżeli nie będziemy mieli jej na wyłączność, to być może paradoksalnie tak naprawę będziemy mieli pełniej i piękniej tę osobę.
Zatruwa wyobraźnie, prowadzi do rozterek, czyni zamieszanie w duszy. Choć czasami wydaje się, że stymuluje do rzeczy dobrych - np. podnoszenia kwalifikacji, rozwoju to jednak najczęściej do ewidentnie złych. Jest efektem pychy i przekonania, że nam się należy to, co posiadają inni. Wynika również z kompleksów, ale przede wszystkim z niewiary w Bożą miłość. Wydaje nam się, że Bóg nie jest sprawiedliwy, nas pomija.
Bóg doskonale zna naszą naturę i dokładnie wie, czego nam potrzeba, stąd daje kolejny drogowskaz - jeżeli chcesz być szczęśliwy, kochać prawdziwie to wystrzegaj się zazdrości, która jest chorobą miłości, zniszczy życie twoje i osoby, którą wydaje ci się, że kochasz.
Choć obiegowe powiedzenie głosi, że nie ma miłości bez zazdrości, a jeżeli jesteśmy zazdrośni, to znaczy, że zależy nam na drugiej osobie, to wierząc w to, tak naprawdę oszukujemy siebie, bo w ten sposób zniewalamy wydawałoby się kochanego człowieka.
Prawdziwa miłość daje mu wolność nawet od nas samych i nie boi się, że jeżeli nie będziemy mieli jej na wyłączność, to być może paradoksalnie tak naprawę będziemy mieli pełniej i piękniej tę osobę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)