WCZORAJ
stałem tam, gdzie przecina się wiele
dróg
niezdecydowany, który wybrać kierunek
szarość
pustka
beznadziejność
drewniany krzyż pozdrowił mnie na
skraju lasu
samotnie
cicho
powoli
krok za krokiem próbowałem iść
drogą,
którą wcześniej wybrałem na mapie
swojego życia
wciąż w górę
mozolnie
zlany potem
słysząc zmęczone bicie własnego
serca
rozglądałem się za miejscem, które
gdzieś było
i przyciągało mnie swoją magnetyczną
siłą
DZIŚ
nagle słyszę tą dziwną ale bardzo
znajomą melodię,
którą powoli już zapominałem,
a na którą moje serce chce w tej
samej sekundzie odpowiedzieć
rytmicznie
magicznie
niosąc ukojenie
stoję, jak zaczarowany, szukając
źródła tej melodii
oczekiwanie
pragnienie
nadzieja
to stało się tak szybko,
nieoczekiwanie, bez zapowiedzi, bez czasu na reakcje
przyszło niezapowiedziane
zaskoczyło mnie w połowie mojej myśli
zapomnienie
ekscytacja
szaleństwo
JUTRO
nadal kołyszę się w rytmie mojego
serca
lecz czuję, że to jeszcze nie teraz i
nie tutaj
rozczarowanie?
smutek?
ból?
nie
w tym samym momencie widzę ją
wygląda tak niepozornie
uśmiecha się do mnie
świeżo wydeptana ścieżka
natychmiast pojmuję
że wszystko ma swój cel i sens
wezwanie
poddanie się
siła
stawiam pierwszy krok
nie odwracam się
jednak wiem, że to, co się tutaj
wydarzyło
to miejsce
Ciebie
nigdy nie zapomnę
pamięć
doświadczenie
dojrzewanie
jestem, jak rzeka
zmierzam do określonego celu
na swojej drodze spotykam miejsca,
ludzi, przeszkody,
które kształtują mój kierunek
dzięki którym zdobywam nowy kształt