Co jakiś czas wracam do pewnego
filmiku na you tubie i zawsze, kiedy go oglądam mam gęsią skórkę.
Jest na nim kawałek z brytyjskiej edycji mam talent. Bardzo podoba
mi się wykonywana tam piosenka, bo o jej wykonaniu nawet nie wspomnę
ale tak naprawdę chodzi o to, co się dzieje na scenie.
Ten film pokazuje bardzo jaskrawo i
dobitnie, jak skłonni jesteśmy do oceny innych ludzi, do zamykania
w pewne schematy, szufladkowania, przyklejania łatki.
Nie sądźcie z zewnętrznych
pozorów, lecz wydajcie wyrok sprawiedliwy. (J 7,24)
Niesamowite.
Nie trudząc się, by kogoś poznać, nie chcąc podjąć
niewielkiego wysiłku, oceniamy tylko po zewnętrznych, nic nie
znaczących elementach. Zbieramy szczątki informacji i czujemy się
wystarczająco kompetentni do wydawania wyroku, nawet jeśli jest on
bardzo negatywny.
Taki właśnie
błąd popełniło brytyjskie jury, a później kamery uchwyciły ich
komiczne miny, gdy rzeczywistość pokazała im prawdę. Na szczęście
jedna osoba miała na tyle cywilnej odwagi, by się do tego przyznać.
Druga
niesamowita rzecz, która wypływa z tego filmiku, to ukazanie, że
wszystko musi się zdarzyć we właściwym momencie. Pan Bóg
wynagradza cierpliwość i wiarę. Nawet jeśli trwa to boleśnie
długo, nadzieja i oczekiwanie budują naszą siłę i dojrzewamy,
jak przysłowiowe wino.
Słowa, które się wypełnią w
swoim czasie. (Łk 1,20)
Bóg
wie, kiedy ma spać każdy
pojedynczy liść z drzewa, nic nie dzieje się bez Jego wiedzy.
Myślę
także, że Pan Bóg lubi, kiedy jesteśmy uporczywi w marzeniach,
aktywni w prośbach, uparci w dążeniach. Sądzę, że nie lubi,
kiedy stoimy w miejscu i wspiera nas, kiedy się rozwijamy. Wydaje m
się, że Pan Bóg jest zawsze gotowy do dialogu i otwarty na nasze
propozycje.
Wczoraj Pan
wynagrodził moją cierpliwość i wiarę tym oto okazem: