poniedziałek, 14 października 2013

Izaak - on się uśmiecha

Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze.
(2 Tm 2, 12) 
  
Wołałeś w ucisku, a Ja cię ocaliłem.
(Ps 81)

Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe.
(Rz 12, 1-2)

Przypomnijcie sobie to wszystko, co On uczynił z Abrahamem, i jak doświadczył Izaaka, i co spotkało Jakuba. Jak bowiem ich poddał Bóg próbie ogniowej, by doświadczyć ich serca, tak i na nas nie zesłał kary, lecz raczej dla przestrogi karci tych, którzy zbliżają się do Niego.
(Jdt 8, 25-26a. 27) 

Wino i kobiety wykolejają mądrych.
(Syr 19,2 - kto, by pomyślał !!!) 

szafelnia - wypełniać wszystko...?

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

(Łk 2, 39-50)

 
    Nigdy nie przyszłoby mi do głowy oceniać Najświętszą Maryję Pannę i św. Józefa ale czytając ten fragment kilkakrotnie zwróciłem uwagę na następujące zwroty: wykonali wszystko według zakonu...; chodzili co roku na święto...; jak to było w zwyczaju...
    Zacząłem się nad tym zastanawiać i pomyślałem, że nawet Maryja i jej oblubieniec przechodzili drogę dojrzewania w wierze, a Pan kształtował ich serca. Bóg z miłości do nas stawia nas wobec takich sytuacji, by ukazać nam nasze niedoskonałości, przyzwyczajenia, niekoniecznie dobre albo, by  po prostu zdemaskować naszą niedojrzałość.
    
    Z tego fragmentu wypływają dla mnie dwa bardzo istotne kwestie. Na pozór ogromnie podobne ale w rzeczywistości różnica jest istotna. Wszystko zależy, jak się na przedstawione postawy spojrzy i zinterpretuje. 


    Po pierwsze  można przestrzegać, dbać o wykonywanie przykazań, pielęgnować zwyczaje ale mimo tego wymijać się z Panem Bogiem. Można Go stracić z oczu.Można skoncentrować się na drodze, którą już od dawna idziemy i wcale nie musi ona być zła. Przyzwyczaić się do stałych elementów i składowych naszego życia i wcale nie muszą one być niewłaściwe. A jednak możemy zgubić Boga. Może nawet nieświadomie ale poruszamy się i idziemy, nie szukając. Zbyt płytko. Bez miłości i namiętności. Bez pragnienia serca. Niby wszystko wypełnione ale ... gdzie jest Pan?
    Po drugie i to jest może gorsze, gdy świadomie zadowalamy się naszym "przykładnym życiem", dbałością o przepisy i tradycje. Przepełnieni dumą bycia dobrym chrześcijaninem, nie zauważamy, nie zauważamy, że nie ma z nami Jezusa. Idziemy sami, niosąc własne zadowolenie. Sam Chrystus wielokrotnie pokazywał, jak mało znaczy wypełnianie prawa i nakazów dla zasady. Albo życie puste dla litery prawa. 


    Tak naprawdę liczy się coś innego. Najważniejsze, by Bóg był na pierwszym miejscu ale nie z obowiązku ale z miłości. By w Nim był początek każdego naszego kroku. Serce nawet błądzące i niedoskonałe ale pełne pasji i namiętności. Oczy może czasami zmęczone i niewyraźnie widzące ale skierowane na Pana Boga.

taka krótka, prosta, wielka myśl... - o. Henel

"Pozostań!
 W ponurych wnętrzach
 trzeba wstawiać szyby,
 które mają radosne
 kolory."
 

wierzysz w cuda?

- Wierzysz w cuda?
- Tak.
- Naprawdę? A czy widziałeś jakiś cud?
- Cud? Oczywiście.
- Jaki?
- Ciebie.
- Mnie? Czyżbym był cudem?
- Tak.
- Nie rozumiem?
- Oddychasz. Masz delikatną i ciepłą skórę. Twoje serce bije. Widzisz. Słyszysz. Biegasz. Jesz. Śpiewasz. Myślisz. Śmiejesz się. Kochasz. Płaczesz…
- Czy tak? I to jest właśnie cud?

Izaak - on się uśmiecha

Tyle od Pana Boga otrzymujemy, a tak mało z tego rozumiemy.
(słowa z dzisiejszego kazania)

Niczego się nie boję, bo Pan jest ze mną.
On ciężko mnie ukarał, ale na śmierć nie wydał.
Dziękuję Panu, że mnie wysłuchał i stał się moim Zbawcą.
Wierzę, że nie umrę, ale żyć będę i głosić dzieła Pana.
On jest moim Bogiem, chcę Mu dziękować.
(Psalm 118)

Królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. A kto w taki sposób służy Chrystusowi, ten podoba się Bogu i ma uznanie u ludzi.
(Rz 14, 17-19) 

Otwórz wargi moje.
(Ps 51)
 
 Okaleczenia, które człowiek w sobie nosi, powstały w skutek jego grzeszności. 
(Tajemnice biblii)