Rozdział I
O naśladowaniu Chrystusa i odrzuceniu światowości
1. Kto idzie za mną, nie błądzi w ciemnościach - mówi Pan.
[ A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami: «Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. (J 8,12 - Swiatłość wobec ciemności)]
Oto słowa Chrystusa, w których zachęca nas, abyśmy Go naśladowali, jeśli chcemy naprawdę żyć w świetle i uwolnić się od ślepoty serca.
[A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?» Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!». Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. (Mk 3,4-5)]
Starajmy się więc rozpamiętywać jak najgorliwiej życie Jezusa Chrystusa.
2. Nauka Chrystusa przewyższa wszystkie nauki świętych, a kto zdobędzie jej ducha, znajdzie w niej mannę ukrytą.
[Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje. (Ap 2,17)]
Są ludzie, którzy nawet z częstego słuchania Ewangelii niewiele wynoszą gorliwości, bo nie mają w sobie ducha Chrystusowego.
[Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. (Rz 8,9)]
A przecież kto pragnie zrozumieć i pojąć w całej pełni słowa Chrystusa, powinien starać się według Niego kształtować całe swoje życie.
3. Cóż ci przyjdzie ze wzniosłej dysputy o Trójcy Świętej, jeśli nie masz współczucia dla ludzi, a więc nie możesz podobać się Bogu w Trójcy Świętej? Naprawdę, wzniosłe słowa nie czynią świętego, ani sprawiedliwego ale życie prawe czyni człowieka miłym Bogu. Wolę odczuwać skruchę, niż umieć ją zdefiniować.
Choćbyś znał całą Biblię na wyrywki i wszystkie mądre zdania filozofów, cóż ci z tego przyjdzie, jeśli nie masz miłości i łaski Boga? Marność nad marnościami i wszystko marność oprócz jednego: miłować Boga i Jemu służyć.
[Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz». Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu. (Mt 4,10)]
To jest mądrość najwyższa: przez odrzucenie świata dążyć do Królestwa Bożego.
Kilka słów... Marność nad marnościami... Wiem, że czasami buntujemy się słysząc te słowa. Dlaczego mamy odrzucać i pogardzać wszystkim co ziemskie, skoro Pan sam ten świat stworzył i dał nam ludziom do władania i wykorzystywania? Pięknie to wytłumaczył ks. Twardowski, pisząc, że Jezus mówiąc, byśmy mieli w nienawiści wszystko, proponował nam tylko pewną hierarchię wartości. Podobnie jest w przypowieści o skarbie ukrytym w roli. Chrystus próbuje nam wytłumaczyć, abyśmy porzucili wszystko, nie dlatego, że są to rzeczy same w sobie godne pogardy ale dlatego, że wobec wspaniałości Boga nic się nie liczy. Świat sam w sobie nie jest zły i nie stanowi zagrożenia wartości duchowych ale może być wykorzystany, jako narzędzie złego ducha.