czwartek, 18 kwietnia 2013

Piramida jedności



    Dziś opowiem Ci bajkę na dobranoc.   


     Na ryneczkach w kilku niemieckich miastach odnaleźć można pomnik przedstawiający: Muzykantów z Bremy. Są to postaci z baśni braci Grimm, odlane figurki z brązu tworzące piramidę. Podstawę stanowi osioł, na którego grzbiecie stoi pies, a na nim kot, całość wieńczy kogut. Historia opowiada o perypetiach tej czwórki. Zwierzęta poszukiwały nowego domu; po długiej podróży dotarły do samotnej chaty. Ustawiły się jedno na drugim pod jej oknem, w ten sposób odkryły, że w środku ucztowali zbójnicy. Osioł zaczął wyć, pies szczekać, kot miauczeć a kogut piać. Następnie wszyscy czworo wpadli do izby. Wystraszeni rozbójnicy uciekli, a zwierzęta zamieszkały w ich chacie.
    Czego uczy nas ta opowieść? Ta sytuacja pokazuje, że jeśli każdy zajmie właściwe miejsce, jeśli praca zostanie uczciwie rozłożona, to zawsze można odnieść sukces. Poza tym historia wskazuje bardzo dokładnie pozytywne cechy charakteru. Posłuchaj o tej wesołej i zaradnej czwórce, myślę, że to doskonała okazja do małej refleksji na wieczór.  

 Osioł

    W przypadku tej piramidy pomocy osioł zajmuje bardzo ważne miejsce. To on niesie całą resztę na swoim grzbiecie. Osiał musi stać stabilnie, pewnie, musi być oparciem i podporą. Co się mu postawi na grzbiecie, osioł nie zrzuci przyjmie z pokorą. Na ośle można polegać. Nie bez przypadku osioł odgrywa także w życiu Jezusa ogromna rolę. To na nim Chrystus wjeżdża do Jerozolimy, choć jeśli cofniemy się w czasie, to już Maryja, która pod swoim sercem nosiła Dzieciątko Jezus, siedział na ośle, towarzysząc Józefowi do Betlejem, a później po raz kolejny, gdy cała rodzina uciekała do Egiptu.
    Pewien ksiądz z okazji swojego jubileuszu przygotował obrazek, na którym widniała Święta Rodzina na osiołku, na odwrocie było napisane: Dziękuję Ci Panie za to, że ja, osioł mogłem Cię nieść przez swoje życie w świat. Każdy z nas przeznaczony jest także do tego, by nieść Jezusa innym ludziom. Możemy to robić na wiele różnych sposobów, będąc blisko potrzebujących, niosąc pomoc i światło. 

Pies

    Stoi na grzbiecie osła. Jest kolejnym ogniwem. Pies jest zwierzęciem wiernym. Bardzo dobrze wiedzą i rozumieją to ci, którzy mają w domu takiego czworonoga i kiedy, obojętnie o jakiej porze, wracają do domu, owe zwierze czeka na nich na progu, machając radośnie ogonem. Być wiernym, to także nasze przeznaczenie. Człowiek, który jest wierny, nie ucieka, gdy przychodzą problemy i trudności. Pozostaje, by wypełnić swoje zadanie. Dlatego pies nie zeskakuje z grzbietu osła, choć zapewne nie jest łatwo utrzymać w ten sposób równowagę, dodatkowo samemu utrzymując przyjaciół. Na psie można polegać. On jest wierny, będzie trwał przy swoim zadaniu.
    Jezus także liczy na naszą wierność. On sam jest nam wierny i pozostanie z nami do wypełnienia się świata. 

Kot

    Kolejnym zwierzęciem jest kot. Zastanawiające jest to, że pies „udostępnia” swój grzbiet kotu. Często, do określenia ludzi, którzy się nie znoszą, używa się określenia, że żyją, jak pies z kotem. Uważa się, że pies z kotem nie potrafią się dogadać ale to nieprawda. Istnieje wiele historii, gdzie oba gatunki żyją w przyjaźni i zgodzie, czasami dzieląc jedno podwórko, nawet posłanie i miskę. Podobnie istniej w świecie ludzi. Bywa tak, że trudno nam zaakceptować kogoś, przyjąć takiego, jakim jest. Ale naszym zadaniem powinno być, staranie się życia ze wszystkim w zgodzie, szanowanie odrębności drugiego człowieka. Dbanie i wnoszenie pokoju. Nie uważanie siebie za lepszego i ważniejszego. Walka o sprawiedliwość i równouprawnienie. 

Kogut

    Na szycie piramidy stoi kogut. To zwierze określane jest pośród innych gatunków, mianem strażnika. Być może dlatego podobiznę koguta zobaczyć można na wierzchołkach wielu kościołów, gdzie trzyma straż. Kogut pojawia się w również w Biblii, między innymi, gdy Jezus mówi do Piotra, że nim kogut zapieje, ten zaprze się Go trzykrotnie.
    Kogut ma funkcje dyrygenta w całej grupie. Kiedy cała czwórka podeszła pod okno domu, w którym siedzieli rozbójnicy, to właśnie kogut widział całą scenę dokładnie i dal znak do działania. Także my przeznaczeni jesteśmy do tego, by dawać sobie znaki, pomagać sobie nawzajem. Możemy wspomóc innych ludzi w odnalezieniu orientacji i właściwej drogi. Możemy być znakiem wspólnoty i jedności.
Czy rozpoznajesz siebie w którymś z tych zwierząt? A może masz cechy każdego z nich?
Mam nadzieję, że podobała Ci się bajka na dobranoc.
Życzę Ci kolorowych snów.

Jak przygotować się do spowiedzi? (przykazanie X)

    Dziś kolejna  i ostatnia (uff...) część rozważań i modlitw, które mogą pomóc w przygotowaniu się do rachunku sumienia. Tym razem przyjrzyjmy się X przykazaniu. Ale na początek krótka modlitwa przed spowiedzią:



Wszechmogący i miłosierny Boże, oświeć mój umysł, abym poznał grzechy, które popełniłem i odmień moje serce, abym szczerze nawrócił się do ciebie. niech Twoja miłość zjednoczy mnie z wszystkimi, którym wyrządziłem krzywdę. Niech Duch Święty obdarzy mnie nowym życiem i odnowi we mnie miłość, aby w moich czynach zajaśniał obraz Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.


    Zanim przejdę do nakazu: nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego swego, proponuje kilka słów odnośnie przypowieści o synu marnotrawnym.

   Jak do syna marnotrawnego odniósł się jego rodzony brat? Tylko on nazwał brata marnotrawnym, bo ojciec nazwał go umarłym, który ożył, zgubionym, który się znalazł. Może brat uważał brata za złodzieja? Może uważał, że to jemu, starszemu, należy się więcej majątku? Był zazdrosny o to, że ojciec dał bratu pierścień, sandały i cielęcinę na kolację!

   Służący ojca syna marnotrawnego prawdopodobnie podglądali go. Może część śledziła go i donosiła rodzonemu bratu, że zadawał się z nierządnicami?

    Właściciel świń, który go zatrudniał, uważał go za niewolnika, Żyda traktował jak rzecz. Może nawet śmiał się z niego, że jako Żyd, dla którego wieprzowina była trefnym mięsem, musi świnie tuczyć dla pogan?

    Może służący właściciela świń — ponieważ był głód w całej okolicy — pilnowali go, by nie zjadł czegoś poza tym, co jedzą świnie?

    Droga krzyżowa syna marnotrawnego. Gehenna człowieka, który zgrzeszył, oddalił się od Boga, który nie ma nikogo, kto chciałby mu sercem pomóc, którego nikt już nie rozumiał poza jedynym kochającym go ciągle ojcem.

    „Nie rzucajcie swych pereł przed świnie” (Mt 7,6). Syn marnotrawny został rzucony jak prosiak pomiędzy wieprze, by wrócić jako perła, kryształ czystego żalu za grzechy. Kto to rozumiał? Tylko jeden ojciec.

    Jezus, który o ojcu mówi jako o Bogu, podkreśla, że Bóg ani nie nazwał go marnotrawnym synem, ani nie wypominał mu, że zadawał się z nierządnicami, ani nie traktował go jako niewolnika. Kiedy syn przyszedł i zaczął się spowiadać, przerwał jego spowiedź, nie doszukiwał się, z kim i jak grzeszył. Wysłuchał tylko pierwszego zdania: „Zgrzeszyłem przeciwko Bogu i tobie”.

10. Nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego swego.
  • Czy umiem się cieszyć tym, co mam?
  • Jaki mam stosunek do pieniędzy?
  • Czy potrafię się dzielić tym, co mam z potrzebującymi?
  • Czy nie określam wartości ludzi przez to, co posiadają?
  • Czy muszę mieć „markowe ciuchy” nawet jeśli mnie, czy moich rodziców, na nie nie stać?
  • Czy przywłaszczam sobie cudzą własność, bo uważam, że „bogatym się nie należy”?
 Szkodliwe pożądanie dóbr bliźniego - ujawnia się zwłaszcza wtedy, kiedy ludzkim sercem włada chciwość lub zazdrość. Jest ono tym większe, im bardziej człowiek jest przywiązany do materii. Samo rodzące się pożądanie nie jest jeszcze grzechem, lecz może doprowadzić
    do popełnienia grzechu. Może bowiem zrodzić przemoc, niesprawiedliwość, popychać do kradzieży itp. Pożądanie zabija ponadto w człowieku radość i pokój, rodzi smutek. Brak ubóstwa duchowego – zniszczonego przez chciwość, zazdrość i przywiązanie do materii –
    uniemożliwia pełną jedność z Bogiem i kontemplowanie Go.

Izaak - on się uśmiecha



Moje ciasne wnętrze, moje granice i moją krótkowzroczność przynoszę do Ciebie Panie.
Przemień mnie Boże, dotknij mojego serca, schowaj w zagłębieniu swojej dłoni.
Zmiłuj się nade mną.
(moje myśli)

Jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień
(2 P 3, 8)

Własnym Ciałem ich karmi, by nie ustali w drodze. W sercach Jemu posłusznych roznieca żar miłości.
(brewiarz)

Dopiero teraz, gdy poczułem ogromny ból, zrozumiałem, co znaczy  prawdziwa radość.
(konferencja ks. Pawlukiewicz)

Natchnieni - Sacrum - Mezo & Kasia Wilk

Niesie tam gdzie ptak,nie najwyższe widzę gwiazdy, a szczęście dają, bo jesteś tam, niesie tam gdzie ja,
do ostatniej przystani dobiłam, wysiadam, zostaję, niesie mnie, gdzie ciebie, odnalazłam cię, odnalazłeś mnie.
Wielkomiejski szum, natłok wrażeń,szukam znaku, który się okaże drogowskazem,
tym razem nie sięgam do książek, gazet, mam przeczucie, muszę uciec w uczucie,
uciec światu, w którym wszystko jest jasne, a ludzie cierpią przez swoje aspiracje,
jedyne takie święte miejsce, gdzie rozum przegrywa z duszą i sercem,
a cały ten tercet wypowiada twoje imię, poddałem się temu, jestem sam sobie winien
to mi nie minie tak szybko, tak łatwo, bo jesteś mą ofiarą, nadzieją, zagadką,
której nie umiem objąć rozumem, dlatego mam do niej taki szacunek,
może zwyczajnie brak mi taktu alewierze w ciebie, moje sacrum.
Chcę do jedynego miejsca na ziemi, gdzie problemy przestają mieć znaczenie,
do objęć, które akceptują me słabości, do nich pragnę, tylko do mej miłości.
Jest na ziemi jedno moje małe miejsce, gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej,
uciekam tam z moją całą miłością, wierzę w ciebie, wierzę w moje sacrum.
Sacrum bez kontaktu z otoczeniem, oka mgnienie i mogę się przenieść
w inny wymiar pozbawiony pancerza, w który codzienność bezwzględnie uderza,
to błogostan, Panie pobłogosław chwile, gdy każdy problem to błahostka,
uciekam w moje świętości, w objęcia tych którzy akceptują moje słabości,
rodzina, o której zawsze marzyłem, dom, który był zawsze azylem,
miłość, to najpiękniejsze sacrum, więc nie traktuj jej jak kontraktu,
który zrywasz, gdy dzień masz gorszy, kiedy zyski chwilowo są mniejsze niż koszty,
sacrum nie zmieni lekki podmuch wiatru, to źródło, którego nikt nie może zatruć.

Do powyższego tekstu dodaję zdjęcia z ostatniej wędrówki.