poniedziałek, 16 września 2013

Szafelnia - nie burzyć i nie niszczyć

    Uświadomiłem sobie dzisiaj, że już dawno nie pisałem ani słowa o Księdze Samuela. Choć ona cały czas odkrywa przede mną swoje piękno. Czas najwyższy wrócić do niej na chwilę, ponieważ już prawie kończę tę księgę.


(król Dawid wydaje rozkazy Joabowi)

Joab przeszedł przez ziemie wszystkich pokoleń izraelskich do Abel-Bet-Maaka. Zebrali się też wszyscy sprzymierzeńcy i poszli za nim. Przyszedłszy, oblegli Szebę w Abe-Bet-Maaka. Dokoła miasta zbudowali nasyp, wznoszący się na wysokość murów. Całe wojsko, które miał Joab przy sobie, przyłożyło się do prac, zmierzających do zniszczenia murów. Z miasta zawołała wtedy pewna mądra kobieta: «Słuchajcie! Słuchajcie! Powiedzcie, proszę, Joabowi: "Zbliż się tutaj, bo chcę z tobą pomówić"».
Kiedy przybliżył się Joab, kobieta spytała: «Ty jesteś Joab?» Odpowiedział: «Tak, ja». Powiedziała wtedy do niego: «Posłuchaj słów służebnicy swojej». Odrzekł: «Słucham». I mówiła dalej, co następuje: «Od najdawniejszych czasów zwykło się mówić w ten sposób: "Należy zapytać w Abel i tak niech załatwią!
Należę do najspokojniejszych i najwierniejszych w Izraelu". Ty chcesz zburzyć główne miasto izraelskie. Dlaczego zamierzasz zniszczyć dziedzictwo Pana?» Joab odrzekł: «O, dalekie, dalekie to ode mnie. Nie zamierzam ani burzyć, ani niszczyć. Nie tak sprawa wygląda. Jednak człowiek pewien z góry Efraima, któremu na imię Szeba, syn Bikriego, podniósł rękę na króla Dawida. Oddajcie więc jego samego, a odstąpię od miasta». Kobieta odpowiedziała Joabowi: «Zaraz głowę jego wyrzucę ci przez mur». Udała się więc mądra kobieta do całego ludu. Ścięto głowę Szeby, syna Bikriego, i rzucono ją Joabowi. On zaś kazał zagrać na rogu i odstąpiono od miasta. Każdy udał się do swego namiotu. Joab tymczasem wrócił do króla w Jerozolimie.
(2 Sm 20,14-22)

     Kiedy usłyszałem ten fragment od razu moją uwagę przykuły słowa: nie zamierzam ani burzyć, ani niszczyć. Wtedy trochę się przestraszyłem, ponieważ uświadomiłem sobie, że często, kierując się naprawdę dobrymi intencjami, jesteśmy tak skoncentrowani na osiągnięciu celu, że zapominamy o drodze i metodzie dotarcia do niego.
     Joab podąża za Szebą, który podniósł rękę na króla Dawida i jego zachowanie bardzo zaszkodziło pozycji władcy, a co gorsza spowodowało zejście z dobrej drogi wielu Izraelczyków. W końcu Joab i jego wojsko docierają do miejscowości Abel-Bet-Maaka, ponieważ tam schronił się zbieg. Wszyscy zbrojni rzucają się do zburzenia murów miasta i zrównania go z ziemią tylko po to, by dopaść jednego człowieka. Nikt nie zwraca uwagi na wielu niewinnych ludzi, ich wolność, godność, życie. 

(Joab zabija Absaloma - syna Dawida 3 włóczniami)
    Jak często w życiu wydaje nam się kierować dobrem, słusznymi pobudkami, przekonaniami i nie zauważamy, że przy okazji niszczymy więcej, ranimy mocniej, niż to warte? Chcąc osiągnąć coś dobrego, nie patrzymy na środki i sposób działania, a także ich konsekwencję. Najgorsze jest to, że dodatkowo możemy się mylić. Wcale nie musimy mieć racji, nawet wtedy, gdy wydaje się nam bronić prawdy i dobra. Przekonani o słuszności naszych racji, możemy wyrządzić komuś zło i sprowadzić go z dobrej drogi.

    Wierzę jednak i zauważam to w swoim życiu, że Pan Bóg czuwa i w takich sytuacjach pomaga nam często poprzez innych ludzi. Pan zesłał Joabowi mądrą i rozsądną kobietę, która przemówiła do jego serca. Ważne jest, by potrafić słuchać. Zatrzymać się i posłuchać. Być uważnym w życiu, nawet jeśli jesteśmy pewni słuszności naszych ocen i postępowania. Cenne jest, byśmy umieli stawać w prawdzie, potrafili przyjmować słowa innych ludzi, akceptując, że nie zawsze musimy mieć rację.

 (Joab zabija Amasa)
 
    Końcówka tego fragmentu bardzo przypomina mi słowa ewangelii wg Marka (Mk 9,43):
...”Jeżeli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony...”
Szeba schronił się w Abel-Bet-Maaka ale mieszkańcy postanowili wydać go, ratując całe miasto. 
    Nie chodzi o to, by nie pomagać, zdradzać i dbać tylko o własne interesy ale jeśli jest coś, co jest dla nas źródłem grzechu, złych myśli, czynów, lepiej się tego pozbyć, niż przy tym trwać. 

    Panie Boże spraw bym nie burzył i nie niszczył. Jeśli będę błądził, obdarz mnie mądrością i pomóż mi zobaczyć, że źle czynię. Zetrzyj na proch mą pychę, bym nigdy nie zapominał, że mogę się mylić. Daj mi siłę, bym potrafił odrzucić od siebie nawet najcenniejszą rzecz, jeśli jest ona dla mnie zgubna.

Izaak - on się uśmiecha

Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca.
(Ps 90,12)
 
Uczynię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze, powiodę ich ścieżkami, których nie znają.
W światło zamienię ich ciemności, a miejsca wyboiste w równinę.
(Iz 42,16)

Błogosławiony Bóg, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga.
(2 Kor 1,4)

Zło dobrem zwyciężaj (Rz 12,21),
a nienawiść miłością.

(zdjęcie zrobiłem w Świebodzinie - pomnik Chrystusa Króla - wysokość 36 m)