Boże pragnę otworzyć się na Twoją moc, która potrafi
przemieniać mój sposób myślenia, wartościowania i postrzegania świata.
Pragnę, byś mnie odmienił, moje serce, mój umysł, całego
mnie. Pragnę tej zmiany, dzięki której będę mógł lepiej rozpoznać Twoją wolę. Uwielbiam Cię w
nadziei przemiany, która sięga tam,
gdzie mój własny wysiłek zawodzi.
Uwielbiam Cię w tym, że nawet z mojego grzechu możesz
uczynić budulec do tworzenia mojej świętości. Oczyszczaj mnie Panie i chroń przed rezygnacją w
mojej słabości.
Piękna modlitwa! Amen!
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się scena Jeremiasza u Garncarza... Bóg jest tym Garncarzem, jeżeli naczynie przybiera kształt nie taki jak trzeba, Bóg kruszy i robi piękniejsze naczynie. Niestety to skruszenie boli, ale to tylko po to, by później być piękniejszym naczyniem :)