"Ach, żyć miłością - to dawać bez miary,
bo kto miłuje, w liczbach się nie gubi
i nic za swoje nie żąda ofiary,
wiedząc, że miłość rachować nie lubi.
Lekko biec mogę, bo wszystko oddałam
Sercu Bożemu, co tryska słodkością.
Jeden skarb tylko sobie zatrzymałam,
żyję miłością!"
(św. Teresa z Lisieux)
bo kto miłuje, w liczbach się nie gubi
i nic za swoje nie żąda ofiary,
wiedząc, że miłość rachować nie lubi.
Lekko biec mogę, bo wszystko oddałam
Sercu Bożemu, co tryska słodkością.
Jeden skarb tylko sobie zatrzymałam,
żyję miłością!"
(św. Teresa z Lisieux)
Żyjemy w kulturze, która systematycznie oducza nas czynienia daru z naszego życia na rzecz egoistycznego i natychmiastowego zaspokajania potrzeb, dlatego tak trudno jest nam zgodzić się na miłość, która nie szuka swego. Swojego dobra, sławy, racji, pożytku czy korzyści.
Obawiamy się podświadomie, że jak sami o siebie nie zadbamy, to już nikt tego nie uczyni. A jeżeli już mamy nie szukać swego to czyjego? Osoba wierząca nie powinna mieć z tym problemu, wszak Jezus powiedział: "Szukajcie wpierw królestwa niebieskiego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane". Jezus zmienia optykę i zaleca, aby zająć się Nim, szukaniem Bożej sprawiedliwości w swoim sercu, a On zajmie się wszystkim innym.
W miłości, która nie szuka swego chodzi o przeniesienie akcentu - z siebie na Boga i zaraz później na drugiego człowieka. Tylko potrzeba w to uwierzyć, że "wszystko inne będzie nam dodane", tak ja uczyniła to Maryja, czy święta Tereska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz