Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i
matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może
być moim uczniem (Łk 14,26)
Co to znaczy mieć w nienawiści samego siebie, pokazał nam Pan Jezus w Ogrójcu. Jego ludzka wola wzdrygała się na myśl przed męką i dopiero mocą krwawej modlitwy umieścił On swoją ludzką wolę w świetle woli Przedwiecznego Ojca. Zatem " ciemne" to niekoniecznie od razu złe albo grzeszne. W ludzkiej woli Syna Bożego nie było najmniejszego zła. A jednak dopiero w straszliwym wysiłku modlitwy Chrystus otworzył do końca ludzką wolę na wolę Ojca.
Podobnie, jak w Ogrójcu pokazał nam Chrystus, co to znaczy mieć w nienawiści siebie, tak wówczas, gdy miał dwanaście lat, pokazał nam, co to znaczy mieć w nienawiści ojca i matkę. W rodzicielskim stosunku Maryi i Józefa do Jezusa nie było na pewno żadnego zła ani skażenia grzechem. A jednak nawet tak idealnym rodzicom potrzebna była bolesna, trwająca trzy dni, wytężona praca ducha, żeby to rodzicielstwo otworzyło się jeszcze głębiej na wolę Bożą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz