Moje pierwsze w tym roku grzybobranie.
Mówi się: kto rano wstaje, temu Pan
Bóg daje.
A ja niestety byłem dziś leniwy i
wolałem dłużej pospać. No i miałem za swoje. Idąc swoim
grzybowym szlakiem, wciąż widziałem pocięte grzyby, znak, że
ktoś „przywłaszczył” sobie „moje” prawdziwki.
Jakiś czas temu odkryłem pewne
miejsce, moje grzybowe Eldorado. Niestety okazało się, że ci co
wolą dłużej pospać, tracą pierwszeństwo.
Na szczęście las jest duży i w
końcu i ja nazbierałem swoje wiadereczko.
Uwielbiam łazić po
lesie. Idealny czas, by pobyć w swoim towarzystwie. Przy okazji
można usiąść, gdzieś na trawie i pogadać z Panem Bogiem. Ja
grzybów nie lubię ale później rozdaję je znajomym i cieszę się
ich radością.
Dziękuję Ci Panie za te dary
lasu, z których z Twojej dobroci możemy korzystać i za to, że
zawsze prowadzisz mnie tam, gdzie rosną najdorodniejsze prawdziwki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz