sobota, 16 listopada 2013

Natchnieni - "Prorok" obraz Koedera

    Dziś kolejne pięć minut dla Pana Koedera. Tym razem obraz noszący tytuł "Prorok". 


    Tym, co od razu rzuca się w  oczy, jest ciemna tonacja tego obrazu. Zapewne jest noc, czas kiedy normalnie ludzie śpią. Ale ten człowiek, ubrany w żydowską chustę czuwa. Jego postawa wskazuje na to, że się modli.
    Być może malarz chciał przez ciemne odcienie podkreślić nie tylko porę dnia ale także nastrój serca modlącego się. Na jego twarzy maluje się troska. Różnie można interpretować czerwień, a szczególnie odwróconą twarz. 


    Wydaje się ona być twarzą kusiciela który stara się zaniepokoić modlącego się mężczyznę. Można przypuszczać, że owa modląca się postać zna słowo Biblii, zapewniające o miłosierdziu Bożym, o Jego opiece, o troskliwym kształtowaniu. Jednak w tym momencie owe zapewnienia wydają się odległe. Tym, co przemawia do modlącego się, jest ciemność w której rodzą się wątpliwości co do tego, czy jest sens stawać przed Bogiem. 

    Jest jeden szczegół na tym obrazie, który tchnie nadzieją. Oto cała postać modlącego ogarnięta jest jakby czyimiś dłońmi, choć one są ledwo dostrzegalne i bardzo delikatne. 


To o te dłonie rozbijają się czerwone fale ataków kusiciela. To one stanowią dla nich zaporę.

    Boże dłonie. Prorok Izajasz mówił: Oto wyryłem Cię na dłoniach. Oto Bóg mnie zna, widzi mnie nawet wtedy, gdy nie czuje Jego obecności.
    Ciekawe jest to, że kciuk dłoni przyjmuje jakby zarys postaci. Może jest to anioł, który umacnia. 

     Można wysunąć hipotezę, że jest to scena z ogrodu w Getsemani, a modlącym się jest sam Pan Jezus. W kącikach nosa widać, jakby krople krwawego potu, a w oczach maluje się strach przed tym,co ma przyjść. Do tego boleśnie doskwiera samotność, bo przyjaciele śpią.


    Modlący się w  ogrodzie oliwnym Jezus pozostanie dla mnie na zawsze wzorem niezwykłego ducha modlitwy. Mimo ataków kusiciela. który próbuje wykorzystać strach, by przeciąć więź syna z ojcem, Chrystus wychodzi zwycięsko z tej próby. 
   Myślę, że jest jeszcze jedno głębokie przesłanie płynące z tego obrazu, opisującego scenę z Getsemani. Zwycięskie pokonanie próby, modlitwa, która wydaje się być czynnością doskonale znaną, tak oczywistą, jak oddychanie, nie byłaby możliwa, gdyby modlitwa pojawiała się sporadycznie, tylko wtedy, gdy jest źle lub gdy się czegoś potrzebuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz