piątek, 4 października 2013

dwa wilki - Tessa Capponi - Borawska cz.2

     Moje wilki leżą rozłożone przy wejściu do mojego serca. Czarny jest gruby, duży, ma czerwone oczy. Wyje bez przerwy z głodu i nigdy się nie nasyca. Jego sierść lśni od moich łez.      


    Biały jest dużo chudszy. Leży cicho, ma piękne bursztynowe oczy. Gdy go nakarmię skacze z radości, a potem zasypia z uśmiechem na twarzy. Walczy bez przerwy z czarnym wilkiem i niestety często przegrywa. Wtedy liże rany. Nie jęczy, tylko patrzy na mnie bez wyrzutów ale z pewnym smutkiem. 
    Kiedy idę na spacer, oba wilki wychodzą ze mną. Jeden patrzy podejrzliwie na lewo i prawo, warczy na wszystko. Drugi patrzy tylko przed siebie i bawi się, biegają tu i ówdzie, odkrywając świat. 


     Z wszystkich pokarmów czarny wilk lubi najbardziej danie, które nazywa się „ użalanie się nad sobą w sosie permanentnego obrażania się na świat” - to dopiero cymes. Bo to nie jest czysty, mocny ból, który rodzi się na przykład z autentycznego żalu za grzechy, czy utraty ukochanej osoby ale z wyrafinowanej bolączki, której głównym składnikiem jest nadmierne poczucie ważności własnego ja.
     Czarny wilk karmi się moją frustracją za każde niewypowiedziane głośno „nie”. Karmi się każdym moim przytakiwaniem niesłusznej sprawie, żeby mieć tylko święty spokój. Karmi się kłótniami toczącymi się tylko w mojej głowie.
     Biały wilk karmi się moim uśmiechem i optymizmem ale niestety nigdy nie naje się do końca.


     Wiem, że nie pozbędę się czarnego wilka. Będzie mi towarzyszył do kresu życia. Ale mogę dążyć do tego, by karmić go znacznie mniej lub nie karmić go wcale, tak, że już nie będzie miał siły ruszać się z kąta.
     Jedynie wtedy będę mogła pójść spokojnie na spacer z białym wilkiem o bursztynowych oczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz