Duchu Święty, naucz mnie bojaźni Pańskiej, początku
i pełni mądrości (Syr 1, 11-16)
„Wyrośnie różdżka z pnia Jessego... i spocznie na niej
Duch Pański, Duch mądrości i rozumu, Duch rady i męstwa,
Duch wiedzy i bojaźni Pana” (Iz 11, 1. 2). Izajasz
przedstawia przyszłego Mesjasza jako Tego, na którego zostanie
wylana pełnia Ducha Bożego — ze wszystkimi darami.
Opierając się
na tym zdaniu, tradycja katolicka mówi o siedmiu darach Ducha
Świętego, podwajając ostatni — dar bojaźni i pobożności,
jakie otrzymuje każdy wierzący na chrzcie świętym. Lecz zamiast
zwracać uwagę na różnicę darów, lepiej rozważać ich jedność,
w istocie bowiem stanowią one jeden dar, który równocześnie
jest światłem dla rozumu, miłością i męstwem dla woli,
umiejętnością i mądrością, duchem przybrania i bojaźni
synowskiej i może przybierać różnorodne odcienie według
upodobania Bożego.
„Wszystko sprawia jeden i ten sam Duch,
udzielając każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12, 11).
Jedność daru wyjaśnia, jak duch bojaźni może — bez żadnej
sprzeczności — współistnieć z darem miłości lub
przybrania. Istotnie, bojaźń Boża natchniona przez Ducha Świętego
właściwie nie jest bojaźnią kary — chociaż i ta nie
zostaje wykluczona — lecz jest przede wszystkim bojaźnią
wynikającą z uszanowania nieskończonego majestatu Boga.
Istniała ona również w najświętszym człowieczeństwie
Chrystusa, stale pogrążonym w adoracji Słowa, z którym
jest złączone osobowo. Im więcej człowiek posiada głębokiego
zmysłu nieskończonej wielkości Boga, tym spontanicznie) przybiera
wobec Niego postawę pokornego i pełnego czci uszanowania, co
bynajmniej nie sprzeciwia się miłości, owszem, jest do niej wprost
proporcjonalne.
„Gdy dusza — pisze św. Jan od Krzyża —
posiądzie w całej doskonałości ducha bojaźni Bożej, tym
samym nabywa i ducha doskonałej miłości. Bojaźń bowiem
Boża... jest bojaźnią synowską i rodzi się z doskonałej
miłości ku Ojcu”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz