Ostatnio wciąż w różnych rozmowach przewija się temat pustki w sercu i oschłości.
Jaki to stan? Czy jest potrzebny? Kiedy się pojawia i jak długo trwa? Jak powinniśmy się zachować, gdy nadejdzie? Czy możemy się na pustkę nie zgodzić?
Skoro ten temat wypłynął, pojawiły się dyskusje z kilkoma osobami, a one pozostawiły ślad i dziwne pytania, także wątpliwości, zastanawiam się, co Pan chce mi przez to powiedzieć. Spróbowałem zebrać informację płynące z doświadczeń innych osób i trochę czasu spędziłem na tym, by przyjrzeć się własnemu sercu.
1. Czy czuje teraz pustkę?
Nie, wręcz przeciwnie. Ostatnio uświadomiłem sobie, że choć wierzę, nie do końca czuje swoją wiarę. To znaczy moja wrażliwość na obecność Boga, zmysłowe przyjmowanie Jego istnienia w moim życiu są zbyt małe. Dlatego próbuję w tym pochodzić, rozeznać się prosić o światło Ducha Świętego, mądrość postępowania i odszukanie woli Boga własnym sercem.
Ale na pustkę nie narzekam.
(cdn.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz