środa, 28 sierpnia 2013

święty czas rekolekcji

    Dziś parę słów o tym błogosławionym czasie rekolekcji w Korbielowie. 
Jak to zwykle bywa, przyjechałem na miejsce, czując dziwna pustkę. Ostatni okres to był ciągły stres, tysiące spraw do załatwienia, totalny brak czasu. Zmieniłem pracę. Zamknęły się pewne drzwi. Decyzja nie była łatwa ale kiedy przyszedł ten moment, byłem pewny, że moje kroki są właściwe. Otworzyły się nowe drzwi. Wierzę, że taka jest wola Pana i ufam, że droga zawodowa, którą kroczę jest wybrana przez Niego. Tylko, że to całe zamieszanie zdezorganizowało mi moje życie. Zaniedbałem modlitwę i potrzeby duszy. Dlatego, kiedy przyjechałem do klasztoru Dominikanów czułem się pusty, nie czułem obecności Boga i bardzo mi tego brakowało. 


    Ufałem jednak, ponieważ to nie działo się po raz pierwszy. Wierzyłem i pokładałem nadzieję, że dzięki temu miejscu, dzięki tym rekolekcjom wszystko wróci do normy.
Minął pierwszy dzień i nic. Nie wpadałem w panikę, pokornie i ze spokojem włączyłem się w program rekolekcji. Niby nic się nie działo ale powoli odczuwałem napływający spokój. Troski rozpływały się. Każda kolejna poranna adoracja była coraz bardziej intensywna. Nawet nie wiem, kiedy znowu zatopiłem się w bardzo osobistej rozmowie z Panem. Poczułem się znowu bezpiecznie, odczułem radość, wolność, spełnienie. Dobiłem do brzegu.


     W czasie tych kilku dni odwiedziliśmy niesamowite miejsca o kilku postaram się opowiedzieć. Dużo wędrowaliśmy pięknymi polskimi górami. Zakochałem się w Beskidach. Będę wrzucał zdjęcia z naszych wypraw. Na koniec otrzymaliśmy namaszczenie chorych i to było naprawdę niesamowite. Kiedy wracałem z rekolekcji, wydawało mi się, że jestem lekki, jak przysłowiowe piórko, a ciężar problemów szarej rzeczywistości odszedł w nieznane. Problemy nie zniknęły ale już inaczej na nie patrzyłem. 

      Panie dziękuje Ci za ten święty czas. Za Twoją obecność. Za wszelkie łaski i dary. Za to, że jesteś.
Dziękuje Ci także za tych ludzi, którzy byli tam ze mną. Każdy z nas niesie swoje własne świadectwo i jest siłą i wsparciem dla drugiej osoby. Proszę zaopiekuj się wszystkimi tymi, których spotkałem na rekolekcjach. Tak, jak prowadziłeś nas szlakami, prowadź przez życie, byśmy się nie zgubili.

(moja grupa właśnie medytuje... dobrze, że na zdjęciu nie słychać chrapania...)

1 komentarz:

  1. Co do odczuwania Pana Boga, szczególnie jeśli chodzi o zmysły ludzkie, bywa różnie i czasem faktycznie wydaje nam się, że Bóg jest daleko, że go nie czujemy. Ale tak jak miłość nie jest uczuciem, tak Boga też można po prostu nie odczuwać, co nie oznacza, że Go przy nas nie ma. Tak naprawdę nie chodzi Bogu, by człowiek upajał się wiarą, bo często to "w oschłości płodność trwa" i jest to "najcichsza Obecność". Więc nie poszukujmy li i tylko uniesień. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń