poniedziałek, 29 lipca 2013

przejmujący sygnał

Ten przejmujący sygnał ambulansu pogotowia ratunkowego wdziera się gdzieś w moje istnienie, jak ten krzyk z obrazu Mucha, i przenika w kręgi eteru, tworząc echo w tysiącleciach, odbijające się gdzieś o niebo i ziemię. To puls w wielkim mrowisku ludzkim, w którym w pośpiechu wszyscy mijamy się na peronie życia i śmierci, aby tylko zdążyć złapać szansę w klepsydrze z przesypującym się piaskiem… Złapać szansę!..
Wiedział o tym ten ślepiec-żebrak przy drodze… Szansa – jedyna szansa: Jezus przechodził tamtędy… Bartymeusz, syn Tymeusza, ślepiec, żebrak przy drodze woła głośno: „Jezusie, synu Dawida! Zmiłuj się nade mną!” (Mar. 10.46-52).
Gdziekolwiek by to było, w dżungli Afrykańskiej, w stepach Syberyjskich, w pustyniach betonowych osiedli, w celi więziennej, na studiach czy na łóżku szpitalnym; w całym tym mrowisku rodziny ludzkiej Jezus słyszy i pyta: „Kto się mnie dotknął?” (Mar. 5.30).
Niestety do tego trzeba dorosnąć, tak jak ta kobieta, jak ten ślepiec-żebrak, Bartymeusz syn Tymeusza, aby wołać głośno – to jedyna szansa. Wołać z głębi swojego jestestwa: „Jezusie! Synu Dawida! Zlituj się nade mną!” Potężne giełdy z przesypującymi się cyferkami piasku w klepsydrze przemijania, milionerzy i nędzarze, najnowsze technologie, nienawiść i zemsta, śmiech i płacz, i to przemijające wołanie – wołanie żebraka-ślepca z drogi życia: „Jezusie! Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną…” Jezus przystanął i pyta: „Co chcesz, abym ci uczynił?”. „Panie, abym przejrzał”…
Dziś jest to najważniejsza potrzeba współczesnego człowieka: odzyskać wzrok duchowy i ujrzeć swoją nędzę – swój bogaty prymityw ubrany w łachmany naszych mniemań o sobie… Bartymeusz syn Tymeusza pozostawił swój płaszcz i przegniłą szmatę słomianą, na której leżał. To była jedyna szansa jego życia… Pamiętaj! Dziś tam gdzie jesteś, Jezus właśnie przechodzi… 
(Jan Trojanowski)  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz