wtorek, 2 lipca 2013

Natchnieni - Ubodzy w duchu - nie dokopałem sie do autora

  
Czym jest ten słaby szept mojej duszy?
splatający włókna nadziei w tkaninę
w ubogiej ciszy mego serca
przenikający, porządkujący, dociekliwy
zawsze znajdujący coś do powiedzenia
i powtarzający niezmiennie - Dziękuje!!
Cichy szept mego serca ubogiego serca
jest głosem niezłomnej wiary
rodzącej się w Bogu,intymnie bliskim
Bogu, spoglądającemu w me serce inaczej 
widzącemu najgłębsze jego zaułki
i ból, lek, pytania,niepewność:
który może w nich zobaczyć 
zwiastuny dobra i rozwoju
Boże najczulszych poruszeń mego serca
zobacz w nim głęboko zasiane
słowa wdzięczności, z wiary utkane:
Dzięki Ci, Boże za wydarzenia,
które gdy przyszły zdawały się walka
za wszystkie zawieszenia broni - dziękuję
co tak paliły, bolały, raniły
 
 
Dzięki ci Boże za przerażenie,
które nękało mą dusze zwątpieniem.
Za wszystko,co pogłębiało pustkę pozornie,
bo bez tego odarcia i potrzeby w sobie
nie stałbym się na tyle ubogi,
by zapragnąć do Ciebie wyciągnąć me ręce"
Idzie ciężkim, wolnym krokiem,
nie ogląda się za siebie.
Często głodny i spragniony,
żarem słońca opalony...
smagany śniegiem i wiatrem północy
idzie w dzień, powstaje w nocy, 
bo ktoś w potrzebie, budzi w rozpaczy
i woła: pomocy.
Idzie dalej w pocie czoła,
bo go echo słów Jezusa
wciąż przynagla, głośno woła:
Droga jest mi każda dusza.
Idź więc bracie misjonarzu!
Ruszaj w drogę serc rybaku...
dusz ludzkich lekarzu.
Nie upadaj w bezsilności.
Nie oziębiaj swego ducha.
Nie łam serc w zniechęceniu i cierpieniu.
Idź do braci! Co w potrzebie, utęsknieniu
już od dawna czekają na Ciebie.
Ciebie przeto powołałem,
by zapalać co zgaszone.
Ciebie łowco tam posłałem,
by odnaleźć co zgubione,
byś szedł między mój ukochany lud
i dzielił z nim smutek, radość, życia trud.
 
 
Idź odważnie w szarość dnia
i rozbudzaj serca uśpione
nie znające dnia ani godziny.
Dziel się hojnie radością Dobrej Nowiny.
Siewco moich słów na pustyni ludzkich dusz.
Piewco mej Miłości, Ofiary, Męki,
Zmartwychwstania.
Blasku mej światłości pośród ciemnych dni,
niech Twój uśmiech wkoło promienieje...
idź przed siebie, nieś w swym sercu i na ustach
moją Miłość, Prawdę. Pokój i Nadzieję.
Powstał żołnierz Chrystusowy,
spojrzał w niebo wdzięcznym wzrokiem
i wzmocniony tymi słowy raźnym krokiem
ruszył dalej... od chaty do chaty.
Wędruje po wzgórzach skalistych, rozległych równinach,
by zbliżyć dwa sobie odległe światy -
świat ludzkiej słabości, upadku, grzechu, tęsknoty
do świata Bożej miłości wylanej za wszystkich
na szczycie Golgoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz