poniedziałek, 17 czerwca 2013

Burze w naszym życiu cz.2

Zaraz też przynaglił swych uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzali Go na drugi brzeg, do Betsaidy, zanim odprawi tłum. Gdy rozstał się z nimi, odszedł na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie. Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć. Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: «Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!». I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył. Oni tym bardziej byli zdumieni w duszy, że nie zrozumieli sprawy z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały.
(Mk 6,45-52)
 

     W życiu doświadczamy zła. Bywa ono bardzo różne. Te doświadczenia, których jesteśmy udziałem mogą mieć różną intensywność i czas trwania. Ale są to zawsze sytuacje, kiedy jesteśmy bezradni i z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Czujemy się słabi. Czasami nawet się załamujemy, tracimy nadzieję. W sercu pojawia się odczucie zniechęcenia. Pytamy się sami siebie: czy to ma sens, by się tak starać i walczyć, skoro nie ma żadnych efektów?
     Zło, którego doświadczamy, jest często wynikiem naszych grzechów, przychodzi także z lękami, strachem, może być związane z chorobami, na które cierpimy, które ciągną się od bardzo dawna i nikt nie może nam pomóc. Złe doświadczenia to słabości i cierpienia w naszych rodzinach.
     Wszystkie te doświadczenia możemy nazwać swego rodzaju ciemnością. Są to stany w których nie potrafimy się poruszać. Nie potrafimy ich zaakceptować. Nikt nie lubi być w mroku, szukamy wtedy światła. Ale powinniśmy zrozumieć, że i ciemność jest ważna w naszym życiu. Ona nie pojawia się przypadkowo. Kiedy Bóg stworzył świat, oddzielił ciemność od światła – dzień od nocy.

Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
(Rdz 1, 2-5)

     Noc jest dobra dla naszego odpoczynku, to czas, kiedy możemy nabrać siły do wszelkich obowiązków, które wykonujemy w dzień. Tak samo jest z trudnymi sytuacjami, które doświadczamy. Choć ich często nie akceptujemy, mają dla nas ogromne znaczenie. 


    Wrócę teraz do wydarzenia, które opisuje Ewangelista Marek. W wielu sytuacjach w Piśmie Świętym widać, że ważne rzeczy działy się nocą w ciemnościach. Tak, jak wtedy, gdy uczniowie po raz kolejny przeprawiają się przez jezioro, kierując się nakazem Jezusa. Nagle zrywa się burza. Mimo tego, że Apostołowie podejmują trud i wysiłek, nie mogą dotrzeć do brzegu. Wiatr jest im przeciwny. Bezskutecznie starają się dotrzeć do celu, który wyznaczył im Chrystus.
    Nagle z ciemności wyłania się postać. Wyłania się, jakby z ich przeszłości. Uczniowie biorą ją za złego ducha. Jednak w pewnym momencie słyszą:

Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!
(Mk 6,50)

1 komentarz:

  1. Dzięki, wierzę że Bóg jest blisko... Potrzeba mi Jego działania, by przyszedł wśród burzy, ale też i nocy, On który zstępuje do Otchłani... Czekam wciąż by dotknął mnie...

    OdpowiedzUsuń