niedziela, 7 kwietnia 2013

Panie, przymnóż mi wiary

    Pan Bóg obdarza nas łaską, kiedy wzywa nas po imieniu i zaprasza do miłości. Największy dar, jaki możemy od Niego otrzymać to nawrócenie i wiara. Napełnieni Duchem Świętym stajemy się gotowi i dojrzewamy do relacji z Chrystusem. Pan przygotowuje nas do wszystkiego, od Niego wszystko się zaczyna  i na Nim wszystko się kończy. 


Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. 10 Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. (Ef 2, 8-10)

    Prowadzeni przez kochanego Ojca, krocznymi drogami życia, odkrywając sens i prawdę. Często jednak trafiamy na pytania i nie znamy odpowiedzi. Zdarza się także, że trafiamy na pustynie naszej ufności i wiary. 
Co wtedy zrobić?
  • możemy iść za przykładem apostołów, którzy modlili się słowami:
Panie, przymnóż mi wiary. (Łk. 17,5)
  • pomocne bywa odpowiedzenie sobie na pytanie, czy słucham Chrystusa, czy podążam za Nim, czy Go znam i chcę by był moim Panem:

Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.  Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca».  (J 2, 25-29)

  • dobrze jest również zadać sobie pytania: dlaczego wierzę? Po co przychodzę do Boga? Czy potrafię spotykać się z Panem w czystej intencji? Jakie sytuacje powodują, że moja wiara się wzmacnia, a jakie sprawiają, że słabnie?
  • wiadomo, że wiarę należy wzmacniać uczynkami, aktami miłosierdzia. Trzeba się modlić o wrażliwość, by potrafić usłyszeć głos Boga, prosić o siłę, by umieć wypełnić Jego wolę. Ogromnie ważna jest gotowość do działania zgodnego z Jego wezwaniem.

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. (Jk 2, 14-19)
  • życie to codzienna walka. Prawdziwe nawrócenie i pragnienie istnienia dla Boga to zmiana sposobu życia i myślenia, zmiana kierunku kroczenia, silna i uczciwa chęć odejścia od tego co złe, co oddala nas od Boga. Nie wystarczy postawa obojętna, nie wystarczy umyć ręce, jak Piłat, należy czynić dobro i szerzyć miłość. 
Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! (Iz 1, 16-17)
  • należy sobie uzmysłowić, że zaufanie i wiara podlegają ciągłym zmianom i poddawane są nieustannym próbom. Czasami zdarza nam się wpaść w euforię, z entuzjazmem zmieniamy nasze życie, przyzwyczajenia. Jednak rzeczywistość wielokrotnie dogania nas i podcina nam skrzydła. Dobrze jest zastanowić się nad złymi nawykami, nad grzechami, które popełniamy automatycznie, odruchowo. Uzmysłówmy sobie słabości, nad którymi nie panujemy, których więźniami jesteśmy. Tylko Bóg może nam pomóc w pozbyciu się takich grzesznych przyzwyczajeń, dlatego wracajmy ciągle do Boga w modlitwie.

Jednakże nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom. Szybko ich dni zakończył i lata ich nagłą zatratą. Gdy ich zabijał, szukali Go, nawracali się i znów szukali Boga. I przypominali sobie, że Bóg jest dla nich skałą, że Bóg Najwyższy ich zbawicielem. Lecz oszukiwali Go swymi ustami i kłamali Mu swoim językiem. Ich serce nie trwało przy Nim, w przymierzu z Nim nie byli stali. On jednak litując się odpuszczał winę, a nie wytracał,
i często odwracał swój gniew, i nie pobudzał całej swej zapalczywości. Przypominał sobie, że są tylko ciałem i tchnieniem, które odchodzi, a nie wraca. (Ps 78, 32-39)

  • i najważniejsze: spójrzmy na Boga - wszechmocnego, żywego, obecnego, kochającego, miłosiernego. Ojca, który mówi: Kocham cię i wejdźmy z Nim w relacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz