poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Oczy jego zaczęły już słabnąć i nie mógł widzieć

    Wczoraj pisałem o tym, jak często żyjemy martwi. Zapytałaś dlaczego tak się dzieje. Trochę o tym myślałem i przypomniał mi się fragment Księgi Samuela. Być może nie odpowiada on wyczerpująco na Twoje pytanie ale w dość obrazowy sposób pokazuje różnice między starym człowiekiem, który coraz „słabiej widzi”, przyzwyczaił się bowiem do życia i osłabła jego wrażliwość na obecność Boga, a młodym człowiekiem głodnym relacji z Panem. 

    Mam nadzieję, że choć w niewielkim stopniu uda mi się zaspokoić Twoją ciekawość.

Młody Samuel usługiwał Panu pod okiem Helego. W owym czasie rzadko odzywał się Pan, a widzenia nie były częste. Pewnego dnia Heli spał w zwykłym miejscu. Oczy jego zaczęły już słabnąć i nie mógł widzieć. A światło Boże jeszcze nie zagasło. Samuel zaś spał w przybytku Pańskim, gdzie znajdowała się Arka Przymierza.  


Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem». Potem pobiegł do Helego mówiąc mu: «Oto jestem: przecież mię wołałeś». Heli odrzekł: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać». Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył wołanie: «Samuelu!» Wstał Samuel i poszedł do Helego mówiąc: «Oto jestem: przecież mię wołałeś». Odrzekł mu: «Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać». Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: «Samuelu!» Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: «Oto jestem: przecież mię wołałeś». Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: «Idź spać! Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha». Odszedł Samuel, położył się spać na swoim miejscu.  Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!» Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha».
Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię. (1Sm 3, 1-10;19)

    Samuel służy Bogu, sumiennie wykonując swoje obowiązki. Pracując dobrze i starannie, oddaje hołd Bogu.

Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? (1 Sm 15,22)



    Samuel ma otwarte czyste serce i kieruje się miłością i posłuszeństwem. Trzykrotnie wstaje do Heliego, mimo tego, że jest środek nocy. Idzie bez szemrania, mimo zmęczenia i przy drugim i trzecim razie pewnie w przekonaniu, że idzie bez potrzeby. Nie złości się, nie unosi, nie gniewa, nie obraża.      Taka pokora, otwartość, niezmącone serce są niezbędnym elementem do tego, by wejść w pełną relację z Bogiem. To Pan wybiera moment i decyduje, kiedy do nas przemówi ale zrobi to wtedy, gdy będziemy gotowi.
    Dlatego tak ważne jest budowanie w nas nowego człowieka, posłusznego i ufnego. Wydaje mi się, że ten stary człowiek w nas może nam pomóc, to przez niego możemy dostrzec i zrozumieć, że to Bóg do nas przemawia.
    Jednakże trzeba uważać, ponieważ bardzo łatwo stracić wszystko i nawet jeśli z pomocą Boga stworzymy w nas nowego człowieka, możemy stać się nagle z powrotem starym człowiekiem i zatracić otwarte serce. Łatwo przyjąć obojętną postawę, szybko do naszego życia wkrada się rutyna, znieczulenie, pozwalamy sobie na zaniedbania względem własnych obowiązków, a przez to względem Boga. Stajemy się obojętni na własne błędy, słabości, grzechy najbliższych, stajemy się leniwi i oddalamy się od Boga.  Nasze powieki stają się ciężkie, a oczy ledwo widzą.
    Od czasu do czasu przydaje się refleksja, czy zaniedbuję swoje obowiązki i powinności? Czy potrafię zapomnieć o własnych korzyściach i potrzebach? Czy moje serce jest otwarte?
Jaka jest we mnie proporcja i relacja starego i nowego człowieka?

1 komentarz:

  1. Samuelu wołanie Twe Panie, z młodym serce spoktało się!
    Padło na żyzną glebę miłości, wam wydały wielokrotny plon...
    Nigdy nie zostawiłeś Go, On posłuszny Tobie był!
    Każdy człowiek gdy Tobie zaufa, wie, że nigdy nie zawiedzie się...

    OdpowiedzUsuń