Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.
A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.
Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.
A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.
Więc w tej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną.
Uwielbiam ten wiersz!
OdpowiedzUsuńTeraz nie będę mogła zasnąć bo się utopiłam we wspomnieniach...
przykro mi, a co to za wspomnienia?
UsuńPozytywne... Wiele ich jest...
UsuńJednma jest z Beatyfikacji z 1 maja :)
Ot się u nas działo...
Zazdroszczę. Musiało być pięknie. Trzeba będzie się kiedyś wymienić wspomnieniami.
UsuńNo pięknie było do pewnego momentu...
UsuńJak pan mnie potraktował pewnym asortymentem, że źle bo nie pod takim kontem skopiowałam podpis JPII na fladze...
A potem skaleczyłam młotkiem palce wbijając pale na wętki flagowe :)
Ale wspomnienia są i jeszcze nawet pamiątki zostały...
Ale było cudownie :)