A oto Pan przechodził.
Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale
Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w
trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu
ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego
powiewu.
(1 Kr 19, 11-12)
(1 Kr 19, 11-12)
Wiem, że Bóg jest obecny we wszystkim, co nas otacza. Jest w
każdym najmniejszym źdźble trawy śmiało kołyszącym się na wiosennym wietrze,
promyku słońca, który delikatnie muska naszą twarz, wesoło brzęczącej pszczole, we wszystkich kolorach,
kształtach, zapachach i smakach. Tak intensywnych szczególnie wiosną.
Pan można spotkać wszędzie. Jednak, jak mam takie szczególne
miejsce, gdzie udaje mi się poczuć Jego obecność. Opowiem Ci o tym miejscu, bo
to zabawna historia.
Znalazłem to miejsce, kiedy szukałem sposobu na szybką
poprawę kondycji i powrotu do formy po zimie. Nie śmiej się, mam swoje lata, a
chciałbym jeszcze wiele rzeczy zrobić, między innymi zabrać Cię na łódkę i
przepłynąć ocean.
Wracam do mojego miejsca. Prawie codziennie przejeżdżałem tamtędy i jakoś wcześniej nie zwracałem na nią uwagi. Jest taka szara i kojarzy się tak jednoznacznie.
Wracam do mojego miejsca. Prawie codziennie przejeżdżałem tamtędy i jakoś wcześniej nie zwracałem na nią uwagi. Jest taka szara i kojarzy się tak jednoznacznie.
Moja góra.
Została usypana z odpadków. Jest bowiem wysypiskiem śmieci. Tylko, że tu gdzie jestem, nawet takie miejsce wygląda schludnie i jest pomysłowo rozplanowane. A na sam wierzchołek prowadzi ponad 600 schodów i około 100 metrowe bardzo strome podejście.
To jest właśnie to miejsce, gdzie spotykam Boga. Droga na
szczyt jest trudna i wymagająca. Wyobraź sobie, że czujesz każdy mięsień, który
tak ciężko pracuje, że aż boli. Właściwie to tak, jak w życiu. Nie zawsze jest
z górki. Ale kiedy tak się trudzę, spoglądam w górę i wiem, że idę na spotkanie
z Panem, On tam na mnie czeka i od razu lżej mi się robi, a nogi, jakby
dostawały skrzydeł.
Kiedy wchodzę na szczyt, ledwo oddycham ale to widok zapiera
mi dech w piersi. No dobrze, masz rację, również z powodu wieku i wysiłku.
Kiedy docieram na miejsce, czując tak mocne i szybkie bicie serca, napięte
mięśnie łydek, pot na czole, rozglądam się dookoła i wiem, że Bóg tam jest.
Patrzę na ten piękny świat, który Pan stworzył tylko dla nas i uśmiecham się do
Niego.
Zobacz, co tam widzę.
Zobacz, co tam widzę.
A później rozmawiamy sobie. Jestem tam odcięty od
wszystkiego, od najdrobniejszego śladu świata. I czuję, jakbym znajdował się w
Bożych dłoniach. Słyszę tylko szum wiatru, trzepot ptasich skrzydeł i ich
śpiew. Uwierz mi, że to jest cudowne uczucie. Będę musiał Cię tam kiedyś zabrać.
Czego się nie robi by dojść do Celu szczególnie gdy na samym szczycie jest sam Bóg!
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się pielgrzymowanie do Częstochowy na pieszo...
Szczecińska jest najdłuższą i najcięższą pielgrzymką nie jeden raz wszystko boli chce się zrezygnować, ale idzie się dalej mimo przeciwności by dotrzeć i pokłonić się Mateńce...
A gdy się dotrze jest szczęście radość w sercu, że ma się takie poczucie, że wyskoczy i pęknie z miłości i radości :)
Masz rację, czego się nie robi, by spotkać Pana Boga. A co do pielgrzymek, mam zamiar wybrać się drogą św. Jakuba do Santiago de Compostela. Naprawdę nie wyobrażam sobie momentu, kiedy dotrę do celu, oglądałem kilka filmów o tej drodze i już sam obraz na ekranie sprawiał, że miałem ciarki. Nigdy nie szedłem ze Szczecina do Częstochowy ale muszę to nadrobić.
UsuńA zapraszamy :)
UsuńSzczecińska zmienia i uzależnia...
Ja niestety teraz już tylko na Szczecińską to tylko do Myśliborza, ale zawsze coś :)
I zapraszamy do Grupy św. Ottona to młodzieżowa i nasze Civitasy - szleńcy Boży idą i tam zawsze coś się dzieje...
A na Myśliborskiej to tylko w niebieskiej też młodzieżowa i zawsze jest radośnie a to filmik: https://www.youtube.com/watch?v=iyUgNkIgvsY
uwielbisam ten klimat :)
Więc musisz mnie trzymać na bieżąco, ponieważ ja kompletnie nie znam terminów. A Grupa św. Ottona brzmi nieźle!!! :-)
UsuńNie ma sprawy :)
UsuńOna jest po 25 lipca... Jak ze Szczecina to 27 z Łukęcina 25 lipca... jak się nie mylę...
A Ottony są świetne zawsze w tej grupie szłam :)
A Co do Myśliborskiej to 23-25 sierpnia :)
A i flagę do niesienia mogę załatwic, jaką tylko sobie chcesz :) (Mamy bardzo dużo w tysiącach się liczy z Marszy :D )