środa, 3 kwietnia 2013

Chodzę, czy gonię…?

     Siedzę i zastanawiam się, jak się poruszam, jak funkcjonuję, jak żyję.
Chodzę, czy gonię…?


Żyję spokojnie i  świadomie…?
Czy jestem w ogóle w stanie poczuć swoje istnienie tu na ziemi…?
Poruszam się rozważnie, by móc dzięki temu dostrzec otoczenie…?
Chodzę ostrożnie, patrzę gdzie stawiam kroki…?
Czy wiem, co czuję, czego pragnę…?
Wiem, jaki jestem, patrząc w lustro widzę znajomą twarz…?
Znam rzeczy, które mnie cieszą i które przynoszą łzy…?
Potrafię rozpoznać dobro, zobaczyć radość, dotknąć szczęścia…?
Czy mogę powiedzieć dokąd idę, gdzie jest mój cel…?



Wolno, spokojnie, świadomie, rozważnie, mądrze, w wolności, bez barier, bez uzależnień,  bez pośpiechu, lekko…
Chodzę?

czy raczej gonię?

Wciąż się gdzieś spieszę…?
Brakuje mi zawsze czasu i wciąż się spóźniam…?
Nie potrafię się zorganizować…?
Czy dookoła mnie widzę wciąż bałagan…?
Czuję, jakbym znajdował się w środku cyklonu…?
Czy wciąż pędzę i lecę na złamanie karku…?
Wydaje mi się, jakbym czuł stale presje, ciśnienie, rosnące wymagania…?
Czy cały czas chcę więcej, dalej, mocniej, lepiej…?
Poruszam się tak szybko, że nie dostrzegam kształtów, wszystko się rozmywa…?
Nie potrafię się zatrzymać, czy w ogóle wiem, gdzie jestem…?
Biegnąc do przodu nie dostrzegam tego, co jest obecne…?



Presja, stres, lęk, zaniedbania, oczekiwania, niezadowolenie, szybko, niedbale, wciąż ograniczony, spętany, czując gniew, wściekłość…
Gonię?
    W pierwszej Księdze Samuela w ósmym rozdziale mowa jest o tym, jak Izrael zapragnął mieć króla. W owym czasie sędzią nad całym narodem był Samuel. Jednak nadszedł kres jego sił i wierny sługa Boży, wyznaczswoich dwóch synów na następców. Niestety jego synowie nie kochają Pana, tak jak Samuel. Choć służą Bogu, jako sędziowie, dopuszczają się złych czynów, biorą datki, napychają własne kieszenie. Kierując się zyskiem, łamią prawo.
    W owym fragmencie jest przepiękne zdanie, które zmusiło mnie dziś do zastanowienia się nad tym, jak ja żyję i jak służę Bogu. To zdanie fantastycznie i bardzo jaskrawo pokazuję, że w życiu mamy wybór. Bóg daje nam wolność w obraniu swojej drogi, a to jaką wybierzemy, zdeterminuje nasz sposób poruszania się. 

Lecz jego synowie (Samuela) nie chodzili jego drogami, gonili raczej za zyskiem. (1 Sm 8,3) 

A Ty jak się poruszasz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz