środa, 13 listopada 2013

kto rano wstaje...


    Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.
Często powtarzamy te słowa ale czy do końca rozumiemy ich sens? Może nawet nie zastanawiamy się tak naprawdę, co one oznaczają.

    A co do nas mówią?
Może to, by nie spędzać swojego życia na bezczynności, lenistwie, próżności.
Ale by podejmować rzetelnie swoje obowiązki i wypełniać własne powołanie.
Wykorzystywać po prostu czas.

    A może te słowa mają trochę inne znaczenie?
Kto rano wstaje... Poranek, moment w którym dzień się budzi. Chwila, kiedy po ciemnej nocy znowu przychodzi światło. To czas, kiedy na horyzoncie pojawia się słońce, jasne i ciepłe, niosące same przyjemne uczucia. Światło jest symbolem Pana Boga. Więc może te słowa znaczą, by żyć w światłości Pana Boga. By wyjść z ciemności i nie podążać za nią.
Bo kto rano wstaje, kto żyje w światłości Boga, temu Pan Bóg daje, tego obdarza łaskami i hojnie obdarowuje. 


     Dziś zrozumiałem te słowa dokładnie, przeżyłem je bardzo fizycznie, ponieważ o godzinie 6.45 jechałem samochodem, a słońce zaczęło się budzić. Niebo zaczerwieniło się i zajaśniało na wschodzie, rozpraszając mrok i ukazując wspaniałą grę barw i światła.
Pomyślałem sobie, że niektórzy ludzie jeszcze śpią. Wielu podobnie, jak ja, jedzie samochodem. Zastanawiałem się, czy widzą to, co ja, czy nie są tak mocno pogrążeni we własnych myślach, problemach, troskach, planach, nie zauważając kompletnie tego, co jest wokół nas.

     Spoglądając na ten wschód słońca i powiedziałem:
Dziękuję Ci Panie za ten nowy dzień. Dziękuję Ci za to, że żyję. Dziękuję Ci za możliwości, jakie mi dajesz. Dziękuję Ci za to, że mogę kroczyć w Twoim świetle, że stawiasz przede mną nowe wyzwania i dajesz siłę, by je podejmować. Dziękuje Ci za moc, bym w kolejnym dniu walczył i wypełniał Twoją wolę. 

5 komentarzy:

  1. Bo "każdy wschód Słońca, Ciebie zapowiada, nie pozwól nam przespać poranka!"

    P. S. Dzięki za dobre słowa. O obrazach Koedera napiszę na swoim blogu, tylko muszę jakoś zorganizować czas ;) Cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc dobrze, będę ćwiczył cierpliwość i czekam na Twoje przemyślenia. swego czasu bardzo długo chodziłem do Kościoła, gdzie była cała droga krzyżowa namalowana przez Koedera. uwielbiałem się tam modlić, bo faktycznie te obrazy mają niesamowicie głęboki przekaz. to chyba łaska Pana, taka umiejętność dopracowania szczegółów, które sprawiają, że dreszcz przebiega po plecach.
      życzę Ci czujności i daru otwartych oczu, by każdy poranek niósł radość.

      Usuń
    2. swoją drogą, nie mogę znaleźć Twojego bloga...?

      Usuń
    3. Masz bloga mojego (pierwsza pozycja w Czytanych) trochę pozmieniałam wygląd i nazwę by trochę go rozruszać, ale to jest cały czas ten sam blog ;) Dzięki za dobre słowa :)

      Usuń
    4. Faktycznie, wybacz przeoczenie. Chyba zrzucę to na postępującą sklerozę i wiek :-)
      Czekając na Twoją wersję Koedera, pozwoliłem sobie wrzucić kolejną propozycję. pozdrawiam i błogosławionego weekendu :-)

      Usuń