Dlatego siadam teraz do pisania. Mam szczęście, bo pogoda za oknem jest piękna i udało mi się zrobić parę zdjęć, które dołączę do posta. Nie pamiętam, kiedy się poznaliśmy ale stało się to wtedy, gdy potrzebowałem wsparcia mojego patrona. Dziś chce Ci opowiedzieć o św. Judzie Tadeuszu, moim opiekunie, który prowadził mnie w trudnych chwilach, wiele rzeczy wyjaśnił i pokazał, że Bóg wysłuchuje naszych próśb i rozwiązuje nasze problemy ale często nie w taki sposób, jak my to sobie obmyśliliśmy albo wyobraziliśmy.
Kapliczka św. Judy
jest tak mocno zarośnięta mchem i
bukszpanem, że trudno ją zauważyć.
Odkryłem ją oczywiście przypadkowo, choć z
drugiej strony, kiedy teraz o tym myślę,
to przecież już od dłuższego czasu nie wierzę w przypadki. Odkąd odnalazłem w
moim życiu Pana Boga, a może dokładnie Bóg zechciał, abym Go w końcu zauważył,
On nie raz wysłał mi Habakuka, po to, by mnie przytulić.
Tak więc ową
kapliczkę odnalazłem „ przypadkowo” z woli Pana Boga. Przechodząc obok poczułem
zapach palonego knota i wosku, a później ujrzałem wyłaniającą się z zarośli
zgarbioną kobiecinę. Poszedłem jej śladem i oczom moim ukazała się niewielka
kapliczka, bardzo skromnie urządzona z jedną metrową figurką świętego Judy,
który smutnym wzrokiem wita swoich gości. W jednej ręce trzyma maczugę, a w
drugiej zamkniętą księgę. Kiedy go po raz pierwszy ujrzałem, zdumiała mnie ta
maczuga i szczerze do tej pory nie rozumiem jej znaczenia.
Święty Juda Tomasz
jest między innymi patronem spraw beznadziejnych i to sprawia, że często tu
przychodzę, aby choć przez chwile pomodlić się w skupieniu, mimo poszczekiwań
psa, gwaru przejeżdżających obok aut i wlepionego we mnie wzroku przechodzących
niedaleko ludzi. Czasami słyszę za plecami głosy młodzieży wracającej ze
szkoły. Śmieją się. Ale w takich momentach cieszę się, ponieważ mogę choć przez
ułamek sekundy poczuć się, jak Pan Jezus, kiedy Go odrzucili, śmiali się z
niego i szydzili.
Jutro opowiem Ci o
dwóch niesamowitych sytuacjach, które zdarzyły mi się w trakcie spotkań ze św.
Judą. Dwa wydarzenia, przez które mówił do mnie Bóg i pokazywał swoją niewyczerpaną
miłość i nieskończoną mądrość.
Jedną świeczkę zapaliłem dla Ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz