W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na
modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i
wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona,
którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i
Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i
Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza
Iskariotę, który stał się zdrajcą.(Łuk 6, 12-16)
Jezus zabierał swoich uczniów poza miasta, by udzielać im
nauki. W ciszy łąk, pól i wzgórz przekazywał im Słowo Boga. Brak miejskiego
zgiełku, spokój i piękno natury, która pochodzi przecież z ręki Stwórcy,
pasowała idealnie do idei samozaparcia i prostoty, jaką chciał im zaszczepić
Nauczyciel. Jezus najczęściej przekazywał prawdę poprzez przypowieści, które
powstawał w wyniku obserwowania przyrody i zjawisk naturalnych.
Jeśli prześledzimy najważniejsze wydarzenia i spotkania
człowieka z Bogiem, zauważymy, że wszystko działo się "na zewnątrz".
Abraham zawarł przymierze z Bogiem w gaju wielkich dębów w miejscu, które nosi
nazwę Mamre. Izaak rozmawiał z Bogiem wieczorami na polu, Jakub spotkał Pana na
zboczu Betel, Mojżesz obcował z Bogiem w górach midiańskich, a Dawid, jako mały
chłopiec rozmawiał z Nim pasąc swoje owce na stokach.
Jezus wybrał swoich uczniów i przekazał im całą naukę i miłość
Ojca. Ale jacy byli ci, których nazywamy dwunastu?
Jezus znał serca tych ludzi, ich charaktery, zarówno zalety,
jak i słabości, a przede wszystkim ich braki, błędy i niebezpieczeństwo ich
"ludzkiej" natury. W momencie, kiedy Jezus zebrał ich i powołał na
swoich uczniów, każdy z nich miał poważne wady charakteru. Zdawał On sobie
sprawę, że uczniowie naznaczeni są pielęgnowanymi skłonnościami do zła.
Mimo tego, a może właśnie dlatego ich wybrał. Jezus na
swoich przedstawicieli nie wybrał sobie aniołów i bezgrzesznych ludzi, lecz
osoby, które nosiły w sobie takie same namiętności i żądzę, jak ci do których
mili iść głosić Ewangelię.
Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa
przeogromna moc, a nie z nas. (2 Kor 4,7)
Radość ale także trud niesienia Słowa Bożego przekazano
nie czystym duszom ale mającym tendencję do upadania ludziom. Po to, by
pokazać, że moc, która dział w nas i przez nasze słabości, pochodzi od Boga.
Dzięki temu my, obecni powinniśmy się radować, ponieważ to znaczy, że i my
możemy doświadczyć tej uzdrawiającej siły i laski.
Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam
podlega słabości.(Hebr. 5,2)
Apostołowie różnili się między sobą cechami charakteru,
usposobieniem, sposobem myślenia. Jacy byli?
Co mówi o nich Pismo Święte? Ile wiemy?
Najbliżej Jezusa byli Jan, Jakub, Piotr, Andrzej, Filip,
Natanael i Mateusz. Przebywali z Nim najdłużej i widzieli oraz doświadczyli
największej ilości cudów. Powszechnie wiadomo, że ukochanym uczniem Chrystusa
był Jan, twórca jednej z czterech Ewangelii synoptycznych. Być może
Jezus kochał go tak mocno za jego otwarte i chętne serce. Był najmłodszy z
całej grupy i pewnie dlatego cechował się dziecięcym duchem i entuzjazmem. Ale
Jan mimo, największej wśród apostołów, więzi z Jezusem nie był z natury łagodny
i pokorny. To przecież on wraz ze swoim bratem Jakubem zostali nazwani synami
gromu, co może świadczyć o ich wybuchowości, cholerycznym charakterze i
gwałtowności. Co kontrastowało z tym jakże cichym i pokornym sercem Jezusa.
Poza tym Jan był mściwy, skory do krytykowania, miewał często zły nastrój i
humor. Znana jest scena, kiedy Jan pokazuje ogromną dumę i ambicję zajęcia
pierwszego miejsca w królestwie Bożym.
Sporo wiemy także o Filipie. Stał on na
czele jednej z grup, na które zostali podzieleni uczniowie. To on był
pierwszym, do którego powiedział Jezus "pójdź za mną". Choć
poszukiwał prawdy i szczerze pragnął poznać Boga, jego serce nie łatwo
poddawało się wierze i długo trwało zanim zwalczył w sobie wątpliwości i
sceptycyzm. Filip sam z własnej woli przyłączył się do grupy apostołów, lecz
jego wypowiedzi sugerowały, że nie był całkowicie przekonany o tym, że Jezus
jest Mesjaszem i Synem Boga. Mimo głosu z Nieba, widział w Chrystusie tylko
człowieka zrodzonego przez Józefa i Maryję z Nazaretu. Drugi dowód jego
trwającej niewiary zaczerpnąć można z Ewangelii Jana z rozmowy przed
rozmnożeniem chleba, kiedy Jezus poddaje go próbie i pyta: skąd weźmiemy chleba
dla tylu osób? Na co Filip odpowiada, że nie mają wystarczającej ilości
pieniędzy na zakup żywności.
Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do
Niego, rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?» A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co
miał czynić. Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie
wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać» (J 6, 5-7)
Filip okazał brak wiary, mimo bycia świadkiem wielu
cudów, także prosząc Jezusa o to, by pokazał im Ojca Niebieskiego, twierdząc,
że Go przecież nie znają.
Pismo Święte podaj nam także wiele informacji na temat
innych uczniów. Jacy byli? Natanael w zasadzie przeciwność charakteru w
stosunku do Filipa. Człowiek niezmiernie dojrzały, poważny, głęboko wierzący w
owe rzeczy niewidzialne. Mateusz celnik, Szymon gorliwy, zapaleniec w czystej
postaci, bezkompromisowo nienawidzący rzymskiej władzy. Piotr impulsywny ale
wspaniałomyślny. Tomasz nieśmiały, lękliwy. Otwarci i bardzo ambitni synowie
Zebedeusza. O Judaszu pisałem trochę wczoraj, postać najbardziej
tragiczna.
Jezus powołał swoich uczniów na
tych którzy mieli pójść w świat nieść Ewangelię i dobrą nowinę. Jako naoczni
świadkowie cudów Chrystusa, mieli nieść Jego naukę wszystkim tym, którzy Go nie
znali. Otrzymali od Jezusa moc i siłę, by prowadzić wszystkich do Boga.
Apostołowie mieli reprezentować i budować Kościół Chrystusowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz