poniedziałek, 25 marca 2013

A kiedy pościcie, nie udawajcie smutnych jak obłudnicy




    Tym razem muszę podzielić się nietypowym tematem, który wypłynął w trakcie pewnej dyskusji. Choć patrząc na to w jakim tempie ten temat rozbudował się i wyrósł w ciągu jednego dnia, jak wstawione do ciepłego piekarnika  ciasto drożdżowe, dochodzę do wniosku, że może to nie jest nietypowy temat ale dość często zadawane pytanie i sporna kwestia. Dla mnie odpowiedź jest prosta ale być może się mylę.
Na forum w odpowiedzi na dyskusję poświęconą Wielkiemu Postowi, jego celom i znaczeniu, ktoś napisał do mnie w ten sposób:

A gdzie jest nakaz obchodzenia postu Jezusowego?
Poza tym zobacz tu:

"Czterdzieści dni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie odczuł głód" (Łk. 4:2).

Stosujesz identyczny post?
 
    Powiem szczerze, że te słowa od razu mnie zdziwiły. Nigdzie nie słyszałem, by nakazane było obchodzenie postu Jezusowego. Nigdy też o tym nie pomyślałem, ponieważ nie o to tu chodzi. Sam Bóg powiedział nam przez proroków, że

  • Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń. (Oz 6,6) 
  • Bo kiedy składacie Mi całopalenia i wasze ofiary, nie znoszę tego, na ofiary biesiadne z tucznych wołów nie chcę patrzeć. (Am 5,22)

     
    Wielki Post jest czasem, kiedy mamy przemyśleć swoje życie i postępowanie, zrobić rachunek sumienia i coś zmienić. Co zmieni we mnie 40sto dniowy post i wytrwanie w niespożywaniu pokarmów? Nie o takie czyny chodzi ale o małe akty miłosierdzia. Nie o "bohaterskie wyczyny" ale o zmianę myślenia, walkę ze słabościami takimi, jak pycha, egoizm, zazdrość. Bardziej zmieni mnie postanowienie odwiedzania kogoś chorego albo zaniedbanego przyjaciela, kogoś z rodziny, niż odmawianie sobie jedzenia. Owszem można założyć sobie stronienie od alkoholu albo słodyczy albo czegoś innego, jako symbol pokuty i zadośćuczynienia, jako wzmacnianie siły charakteru i samozaparcia,  jednak w tym czasie głównie chodzi o zmianę myślenia, sposobu bycia. Koncentrujemy się nad swoim niedomaganiem, a nie nad walką o to, by pokonać łaknienie. Poszczenie 40sto dniowe mogłoby skończyć się poważnymi problemami zdrowotnymi (Jezusa sam powiedział:  Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego". (Łk 4,12)), a to byłoby niewłaściwe w stosunku do naszego ciała, które powinno być przecież mieszkaniem i świątynią Pana.
Sam Jezus głosił, że wiara i życie chrześcijańskie nie polegają na umartwianiu ciała na pokaz i jako „wyczynach samych w sobie”. Nie mają to być spektakularne dzieła na nadzwyczajne okazje. Nie powinny to być tradycyjne rytuały, które nie zawierają w sobie żadnej mocy. Często nasze bycie chrześcijaninem, a co za tym idzie uczestnictwo w życiu Kościoła polega jedynie na spełnianiu obrzędów. Nie ma w tym prawdy i sensu, brakuje mądrość i wypływających z tego refleksji i zmian. Puste ceremonie, wielkie wyrzeczenia od święta nie spowodują, że napełnimy się światłem Ducha Świętego i nie spotkamy Pana Boga.
W małych rzeczach jest wielkość. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz