W Paryżu istnieje niewielka piekarnia. Wielu ludzi kupuje tam codziennie chleb. Właściciel zna się na swojej pracy i jego wypieki są naprawdę smaczne. Jednak nie tylko dlatego przychodzą do niego Paryżanie z okolic. W większości przyciąga ich ojciec piekarza, który bardzo często sam stoi za ladą i sprzedaje chleb.
Ten starszy mężczyzna dobrze wie, że chlebem można nie tylko zaspokoić głód i właśnie to podoba się odwiedzającym sklep. Wielu odkryło w owej piekarni inne znaczenie chleba.
Tak właśnie było w przypadku Gerarda, kierowcy autobusu, który pewnego dnia przez przypadek trafił do małej piekarni.
"Wygląda pan na przygnębionego" - powiedział do kierowcy, starszy mężczyzna za ladą
"Boję się o życie mojej córki" - odpowiedział kierowca - "Wczoraj wypadła z okna z drugiego piętra"
"W jakim jest wieku?" - zapytał piekarz
"Cztery lata" - cicho wypowiedział Gerard
Wtedy starszy mężczyzna odłamał kawałek chleba, który leżał na ladzie, a połowę z tego podał kierowcy.
"Niech pan zje go ze mną" - powiedział starszy mężczyzna - będę myślał o panu i pana córce.
Kierowca nigdy w życiu czegoś podobnego nie doświadczył ale od razu zrozumiał sens i znaczenie tego gestu, kiedy piekarz podał mu kawałek chleba.
Obaj jedli odłamany kawałek chleba w ciszy i milczeniu, myśląc o dziewczynce leżącej w szpitalu.
Na początku byli sami w piekarni ale w pewnej chwili do środka weszła kobieta, która na rynku kupiła warzywa i planowała w drodze do domu zakupić jeszcze pieczywo. Zanim zdążyła wypowiedzieć słowo, starszy mężczyzna podał jej kawałek chleba i powiedział:
"Niech się pani do nas przyłączy i zje wspólnie z nami ten kawałek chleba. Córka tego pana jest w szpitalu, ma dopiero cztery lata. Wczoraj wypadła z okna i jest w ciężkim stanie. Ojciec dziewczynki powinien wiedzieć, że nie jest sam i ma nasze wsparcie."
Kobieta wzięła, podany jej kawałek chleba i jadła go razem z mężczyznami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz