niedziela, 21 lipca 2013

Szafelnia - Prostujcie drogę Pańską

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». 
(J 1,19-27)


    Czy w ogóle wiem kim jestem?
Często próbuję się zobaczyć w oczach innych ludzi, nie potrafię spojrzeć na siebie oczyma Boga.
Jest we mnie okropna mieszanka pychy i niewiary w siebie. Ten "zabójczy" duet powoduje, że staję do walki o lepsze miejsce, by coś udowodnić. 

    Jan Chrzciciel wiedział kim jest, znał "swoje miejsce", wiedział komu służy, potrafił mówić prawdę i nie bał się konsekwencji. Mówił szczerze, bez ogródek, bez wybiegów, upiększania, zatajania, przekręcania. Tak jest tak, nie jest nie. 
Nie zawsze potrafię mówić wprost. Boje się konsekwencji prawdy, obawiam się ośmieszenia, nie chcę urazić drugiej osoby. 

    Nasze życie prowadzi czasami przez pustynię, ciemność ale jeśli będziemy słuchać głosu Boga, Pan poprowadzi nas, może ta droga nie będzie łatwa ale nie zabłądzimy. 
Powinniśmy tylko dbać o to, by Duch Święty w nas działał, a wzmacniamy Jego moc i oczyszczamy nasze serca poprzez sakramenty, modlitwę, lekturę Pisma Świętego. 


Chciałbym, za przykładem Jana Chrzciciela, potrafić dawać świadectwo swojej wiary, konsekwentnie, bez strachu, nie bacząc na często negatywne reakcje ludzi.
Chciałbym nie wstydzić się być dzieckiem Bożym. Wręcz przeciwnie chciałbym się tym radować i potrafić docenić. 
Chciałbym mieć w sobie pokorę, prostotę i ufność. 

Bóg przemawia

    Myślę, że każdy z nas szuka sposobu i uczy się rozmawiać z Bogiem. Często nie potrafimy Go usłyszeć. Zastanawiamy się, czego od nas pragnie, jaka jest Jego wola.
A Pan mówi czasami przez innych ludzi. 

    Wczoraj byłem na nocnym czuwaniu w Katedrze w Kolonii i dla kilku osób przyniosłem Słowo od Boga:

dla Moniki
Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali.
(2Kor 12,9)

dla Magdy
Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.
(J21,17)

dla ... (ta osoba będzie wiedzieć i może to dla Ciebie)
Bo ocali biedaka, który woła o ratunek i ubogiego, który nie ma pomocy.
( Ps 71,12)

dla Maćka
Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą.
(Iz 49,8)

Miłość nie szuka poklasku

     Miłość, która nie szuka poklasku - nie robi czegoś, żeby ją pochwalono; mówi prawdę, niezależnie od tego czy to zaboli, czy nie: mówi prawdę, bo tylko ona wyzwala, a nie to co ktoś chce usłyszeć  i nie boi się konsekwencji, utraty aprobaty. Nie wpada w ten sposób w zasadzkę ludzkich względów. Potrzebuje intymności, ciszy. Błyszczy wewnętrznym pięknem bez oglądania się na to co zewnętrzne i głośne. Jest bardziej wewnętrzna, choć chociaż cicha jaśnieje na zewnątrz czymś najpiękniejszym i najprawdziwszym.